Tylko skromna literka R na nadwoziu informuje, że to volvo. Tylko wytrawny znawca wie, że ta literka oznacza 300 koni pod maską, 5,7 sekundy do setki. Mieliśmy okazję wypróbować to wyśmienite auto podczas zamkniętego pokazu na lotnisku Babie Doły pod Gdynią.
Pod maską tego unikalnego samochodu zamontowano 2,5-litrowy motor (5 cylindrów w rzędzie) wspomagany turbiną i intercoolerem, rozwijający moc 300 KM (przy 4200 obr./min) oraz dysponujący momentem 400 Nm, w przedziale od 1920 do 5250 obr./min.
Jaki efekt daje taki silnik? Kosmiczny. Przyspieszenie od 0 do 100 km zabiera mu jedynie 5,7 sekundy, prędkość maksymalna to 250 km/h dławiona elektronicznie.
Na pokazie walory V70 R prezentował Krzysztof Hołowczyc, który na lotniskowej prostej bez trudu osiągał 200 km/h, by za moment zejść do 50. A wszystko za sprawą ogromnych hamulców firmy Brembo.
Ceny oraz spalania paliwa nie będziemy podawać, bo są one równie astronomiczne jak osiągi modeli z serii R.