Profesor dr hab. Marek Opielak z Politechniki Lubelskiej sprawdził walory skody octavii z napędem na cztery koła
Sylwetka bez zarzutu
Naszemu kierowcy testowemu do gustu nie przypadła natomiast kratka oddzielająca część bagażową od pasażerskiej. Podczas jazdy kratka wydawał nieprzyjemne dźwięki. Nie jest to element wyposażenia seryjnego, a jedynie wymóg przepisów leasingowych. Testowa wersja była bowiem zarejestrowana jako ciężarówka.
A skoro już o karoserii mowa, to warto wspomnieć o bagażniku. - Widać od razu, że w wersji 4x4 mamy trochę mniej miejsca w bagażniku niż normalnie - mówi Marek Opielak. - Jest to zapewne związane z dodatkowym napędem na tylną oś.
Co ekspert, to ekspert. Faktycznie ze względu na napęd tylnych kół zmniejszeniu uległa przestrzeń bagażowa. W efekcie powierzchnia bagażowa po złożeniu tylnych siedzeń wynosi 1412 litrów.
Środek w porządku, ale...
W odniesieniu do przejrzystości deski czy też kwestii związanych z łatwością obsługi instrumentów pokładowych, nasz ekspert nie miał zarzutów.
- Czuję niedosyt, siedząc w środku - mówi Marek Opielak. - Na pierwszy rzut oka niby w porządku, ale myślę, że materiały użyte do wykończenia wnętrza mogłyby być nieco lepszej jakości. Na desce brakuje elementów ożywiających, np. wstawki z aluminium, plastiku innej barwy. Wszystko jest grobowo czarno-szare, a przecież ma to być samochód do rekreacji. Po drugie pojazd za blisko 80 tysięcy złotych powinien mieć w standardzie klimatyzację. Tu jej nie ma.
Nasz ekspert w odniesieniu do wnętrza testowej octavii nie miał więcej uwag. Podkreślił staranne wykończenie, dobrą regulacje fotela kierowcy oraz kolumny kierowniczej.
I do lasu, i do teatru
Do napędu octavii combi 4x4 wybrane zostały dwie jednostki. Wysokoprężny silnik z bezpośrednim wtryskiem paliwa o pojemności skokowej 1,9 l TDI o mocy 66 kW (90 KM) o wyjątkowo niskim zużyciu oleju napędowego oraz czterocylindrowy silnik benzynowy o pojemności skokowej 2,0 l i mocy 85 kW (115 KM). My do dyspozycji mieliśmy tę pierwszą wersję
Napęd czterech kół tego modelu odpowiada technologii high-tech. Moc silnika przekazywana jest za pośrednictwem pięciobiegowej skrzyni przekładniowej do przedniego zawieszenia, które połączone jest z tylnym dwuczęściowym wałem. Sercem napędu tylnych kół jest sprzęgło Haldex, które jest częścią mechanizmu różnicowego. Służy ono do przenoszenia momentu obrotowego między przednim a tylnym zawieszeniem, automatycznie optymalizuje jego rozdział, a także natychmiast reaguje na zmiany przyczepności kół. W efekcie kierowca nie jest w stanie ocenić, w którym momencie napędzane są przednie, czy tylne koła.
- To się naprawdę czuje - mówi Marek Opielak. - Auto prowadzi się doskonale. Idealnie trzyma się drogi, jest dynamiczne i ciche jak na diesla. Zapewne też i bardzo oszczędne, co jest cechą charakterystyczną dla silników wysokoprężnych z rodziny TDI koncernu VW
Nasz tester napęd na cztery koła naprawdę docenił podczas jazdy na śliskiej nawierzchni. Bardzo też chwalił zestopniowanie 6-biegowej skrzyni biegów. - Idealna czwórka - podkreślał Marek Opielak. - Długa, elastyczna, a zarazem pozwalająca kierowcy na wykorzystanie sporego przyspieszenia tego samochodu.