W miejscowości Marianka, gmina Niedrzwica Duża, od dwóch tygodni kierowców skutecznie straszy wierna replika fotoradaru. Niedoinformowani ostro hamują na widok żółtej skrzynki na słupie, łudząco przypominającej oryginał. Mieszkańcy wsi nie mają nic przeciwko replice. Wręcz przeciwnie, chcą, aby stała jak najdłużej.
Marianka to mała wieś w gminie Niedrzwica Duża. Przez miejscowość biegnie droga powiatowa Osmolice – Niedrzwica Duża. – Jest wąsko i niebezpiecznie, bo kierowcy raczej nie zwalniają we wsi – mówi Agnieszka Boguta, sołtys Marianki. Nie limitują ich białe tablice obszaru zabudowanego. Mariankę oznaczono zielonymi, a nie białymi tablicami informacyjnymi.
Sytuacja radykalnie zmieniła się dwa tygodnie temu. Tuż przed świętami, przy drodze, ale już na terenie prywatnym, w ciągu nocy, wyrosła bardzo realistyczna atrapa fotoradaru. – Nie wiadomo, kto ją postawił. Wiem tylko, że kierowcy nie spodziewają się w tym miejscu żółtej skrzynki i panicznie hamują. Córka wracała z pracy, tuż przed Marianką wyprzedził ją samochód i zaraz panicznie zaczął hamować. O mało nie wjechała mu w kufer – opowiada pani sołtys. Od czasu pojawienia się repliki, kierowcy wolniej jeżdżą przez Mariankę. Replikę wykonano bardzo dokładnie – jest nawet obiektyw. Jedyna widoczna różnica, to brak antenki.
Fałszywy fotoradar wpadł w oko drogowcom z Bełżyc. – Podczas objazdu rejonu, pracownik zauważył fałszywy fotoradar. Pod zieloną tablicą oznaczającą początek miejscowości, ktoś także umieścił znak ograniczenie prędkości do 50 km/h. Znak został od razu usunięty – mówi Tomasz Jabłoński, dyrektor Zarządu Dróg Powiatowych w Bełżycach. – Makieta fotoradaru nie stoi w pasie drogowym, tylko na prywatnej posesji. Nie mogliśmy usunąć fałszywego urządzenia – dodaje dyrektor. Drogowcy o sprawie poinformowali policję i nadzór budowlany.
– Jak tylko wpłynie zgłoszenie z ZDP w Bełżycach, wyjaśnimy, czy nie doszło do złamania prawa – mówi kom. Kamil Gołębiowski, oficer prasowy KMP Lublin. Inspektorzy Powiatowej Inspekcji Nadzoru Budowlanego zaczynają badać sprawę. W przypadku nakazu rozbiórki, o ile nie znajdzie się właściciel lub replika nie zniknie, kosztami zostanie obciążony właściciel gruntu.
– Dla mnie ten fałszywy fotoradar może zostać. Kierowcy wolniej jeżdżą przez naszą wieś – dodaje pani sołtys. – Jednym słowem: prewencja – kończy sołtys.