Przeciwko wprowadzeniu przez Prawo i Sprawiedliwość nowej opłaty paliwowej protestują działacze ruchu Kukiz’15. Na konferencję prasową przynieśli kanister benzyny.
Zostały na nim wypisane: rzeczywista cena litra paliwa (2,30 zł) oraz kwota pobierana z tytułu podatków (2,59 zł). Siedem lat temu z podobnym rekwizytem przed dziennikarzami wystąpił prezes obecnie rządzącej partii. Jarosław Kaczyński też wówczas mówił o tym, że paliwa są zbyt wysoko opodatkowane.
– PiS po raz kolejny, wbrew swoim obietnicom wyborczym, funduje Polakom podwyżki cen paliw o 10 groszy na litrze. Stanowczo się temu sprzeciwiamy – mówi Jakub Kulesza, lubelski poseł Kukiz’15. – W lipcu ubiegłego roku za sprawą konferencji i protestów w całym kraju udało się zablokować podniesienie opodatkowania paliw. Apelujemy do wszystkich obywateli o mobilizację, pomoc w nagłośnieniu sprawy. Zmuśmy PiS do wycofania się z tego projektu na kolejnym posiedzeniu Sejmu.
Działacze ruchu przypominają, że już obecnie 53 proc. ceny paliwa to podatki: VAT, akcyza, opłata paliwowa.
– PiS w kampanii obiecywał obniżkę cen paliw, a nie podwyżkę. Po minionym weekendzie cena benzyny 95 już wzrosła do 5,12 zł, a diesla do 5,03 zł. To jest właśnie ta „piątka Morawieckiego”. W wakacje, przez kolejne podatki Prawa i Sprawiedliwości, możemy mieć na stacjach „szóstkę Morawieckiego” – prognozuje Kulesza.
– Ceny paliwa wpływają na całą gospodarkę, bo warunkują ceny wszystkich produktów i usług, w tym żywności. W ostatnich tygodniach ceny paliw już znacząco wzrosły przez ceny ropy i kurs dolara. Dodatkowy podatek odbije się nie tylko na kierowcach, ale na wszystkich – dodaje Leszek Kędzierawski z lubelskiego Związku Przedsiębiorców i Pracodawców.
Podczas środowego posiedzenia sejmowej Komisji do Spraw Energii i Skarbu Państwa odbędzie się drugie czytanie projektu ustawy wprowadzającej nową opłatę paliwową.