Nowego fiata pandę, swoje najmłodsze dziecko, włoski koncern zaprezentował na ulicach zatłoczonej do absurdu Lizbony. Wybór miejsca prezentacji był nieprzypadkowy, wszak panda to przecież auto typowo miejskie.
Na początku miało być gingo
Kompaktowe auto do miasta
Bardzo sprytnym pomysłem było osadzenie dość wysoko przednich i tylnych lamp. Zapobiega to stłuczeniu kloszy podczas drobnych kolizji czy delikatnego przesuwania po aucie zderzakiem innych samochodów - zjawiska charakterystycznego dla kierowców z dużych miast. Pomocna w tym też jest listwa ochronna zamontowana na każdym zderzaku.
Pięciodrzwiowe nadwozie zapewnia duży komfort użytkowania. Pasażerowie mają łatwy dostęp do foteli oraz do przestrzeni bagażowej.
Funkcjonalne wnętrze
Trzeba przyznać, że środek nowego fiata może się podobać. Brak tu, oczywiście, fajerwerków w postaci drewna czy skóry, ale w tego rodzaju aucie nie o to chodzi. Deska rozdzielcza to wzór ergonomii. Czytelnie rozlokowane przełączniki ułatwiają życie kierowcy. Na panelu środkowym ulokowano sterowanie wszystkimi funkcjami podwyższa- jącymi komfort kierowania i podróżowania tym samochodem. Nawiewy, sterowanie szybami i klimatyzacja oraz system audio - są pod ręką. Gruba, masywna kierownica dobrze leży w ręku. Jak wspomnieliśmy, panda jest autem miejskim, doskonale zatem zdaje egzamin system podwójnego wspomagania układu kierowniczego dual drive.
Na konsoli środkowej umieszczono też dźwignię zmiany biegów, która bardzo dobrze leży w ręce. Pomysł ten, od dawna realizowany w innych modelach koncernu Fiat, doskonale zdaje egzamin w pandzie.
Niestety, ten sielankowy obraz trzeba nieco zmącić, a to za sprawą regulacji siedziska kierowcy. Nie zastosowano klasycznej regulacji pionowej, a jedynie samego siedziska, i to w dość ograniczonej skali. Kierowcy powyżej 180 cm wzrostu mogą czuć dyskomfort podczas jazdy tym samochodem. Osobom wyższym trudno jest idealnie dopasować położenie siedziska. Mówiąc wprost - siedzi się wysoko, jak na koźle dorożkarskim.
Wnętrze nowej pandy można dowolnie modelować. Tylna kanapa jest dzielona 50:50, a każdą część można dowolnie składać. Po złożeniu obu części mamy do dyspozycji bardzo dużą powierzchnię o dość regularnych kształtach.
Jak się jeździ?
Pierwsze wrażenie z jazdy pandą - to sporo miejsca z przodu. Drugie wrażenie - trochę zbyt mało mocy, szczególnie w odniesieniu do silnika 1,1, który pozwala tylko na spokojną jazdę po mieście. O większym szaleństwie na autostradzie nie ma co nawet myśleć. Pozostaje tylko prawy pas i łagodna jazda do przodu.
Lepiej jest w przypadku silnika 1,2 l. Niewielka różnica w pojemności, ale auto jest odczuwalnie żwawsze. Wyraźnie czuć różnicę podczas startu spod świateł, a na autostradzie nie trzeba już trzymać się kurczowo prawego pasa.
Oczywiście, królem w gamie silników fiata panda jest diesel 1,3 multijet, lecz takim samochodem w Lizbonie nie jeździliśmy.
Nową pandę prowadzi się doskonale. Jest może trochę zbyt miękka, ale układ kierowniczy działa niezwykle precyzyjnie. Niewielkie gabaryty w połączeniu z systemem dual drive pozwalają doskonale manewrować w gęstym ruchu miejskim. Już po pierwszych kilku kilometrach jechaliśmy pandą jak rodowici mieszkańcy Lizbony, znani raczej z temperamentu niż z przestrzegania przepisów ruchu drogowego. Bardzo szybko i sprawnie zmienia się pandą pasy ruchu. Doskonała widoczność przez dużą szybę przednią ułatwia prowadzenie. Niestety, nie można precyzyjnie ustawić prawego lusterka. Jego ramka obudowy zasłania nieco pole widoczności.
Mały, ale bezpieczny
Handlowa premiera pandy ma mieć miejsce już we wrześniu. Cena auta wynosić ma 26 900 zlotych za model podstawowy - z jedną poduszką i podgrzewaną tylną szybą, ale bez wspomagania kierownicy.
Panda w liczbach
Moc w KM 54 60 70
Max moment obrotowy w Nm
88 102 145
Max V 150 155 160
Przyspieszenie od 0 do 100 kmh w s 15 14 13
Zużycie paliwa na 100 km w litrach:
cykl miejski 7,2 7,1 5,4
cykl mieszany 5,7 5,6 4,3