Na podstawie wieloletniego doświadczenia, jak i setek rozmów z kierowcami, apeluję do władz o zniesienie obowiązku używania świateł w ciągu dnia.
Zamysł twórców tej regulacji, czyli zmniejszenie liczby wypadków, nie sprawdził się. Jesteśmy ciągle w czołówce krajów o największej liczbie wypadków w przeliczeniu na tysiąc mieszkańców.
Nieco mniejszy wzrost liczby wypadków, w stosunku do przyrostu liczby samochodów w kraju, wynika z lepszego stanu technicznego samochodów, a głównie z lepszych dróg, oświetlenie i oznakowania. Nie bez znaczenia jest także wyższy poziom kultury motoryzacyjnej wśród rodaków.
Używanie świateł mijania w warunkach dobrej widoczności jest powodem wyższych kosztów użytkowania, poprzez zwiększenie zużycia paliwa o ok. 1,5 proc. W naszym kraju jest około 22 milionów samochodów, a to przekłada się na dodatkowe dochody dla stacji paliwowych.
Źle ustawione światła mijania powodują olśnienie kierowców jadących z przeciwka. Światła ustawia się na stacjach diagnostycznych, gdy samochód stoi na płaskim podłożu. W czasie jazdy obciążony samochód ma nieco uniesiony przód, a to powoduje oślepianie, często spotęgowane przez nierówności drogi. Każda żarówka podczas pracy wydziela ciepło, co potęguje efekt cieplarniany.
Konkluzja: używanie świateł nie poprawia bezpieczeństwa, podnosi koszty użytkowania samochodu, negatywnie wpływa na ekologię. Należy wprowadzić prostsze i tańsze rozwiązanie: jeśli widoczność jest mniejsza niż 400 metrów, niezależnie od pory dnia i roku, to należy włączyć światła mijania.