Kolejki i nerwy oczekujących. Lubelscy kierowcy spieszą się z wymianą praw jazdy na nowe. Na wydanie dokumentu czeka się miesiąc. To ostatnia chwila, żeby zdążyć w terminie – ostrzega Tadeusz Franaszczuk, miejski inspektor komunikacji.
W podobnej sytuacji jest ponad 10 tys. lubelskich kierowców. – Bez ważnego prawa jazdy nie zarobię na chleb. Zamiast odpoczywać przed nocnym wyjazdem, muszę stać w kolejce – denerwował się pan Dariusz, który wczoraj w kolejce do złożenia wniosku stracił trzy godziny.
Mimo to obaj mają szczęście. Nowe prawo jazdy dostaną jeszcze przed końcem roku. – Na nowe prawo jazdy trzeba czekać teraz około miesiąca. To od nas niezależne, „wąskie gardło” tworzy się w Warszawie, gdzie dokumenty są drukowane – informuje Franaszczuk.
W lubelskim Inspektoracie Komunikacji wnioski o wymianę prawa jazdy przyjmowane są w dwóch okienkach. W sumie pracują przy tym cztery osoby. W ciągu dnia przyjmują 700–800 wniosków.
Inspektorat Komunikacji nie wydaje tymczasowych zaświadczeń uprawniających do prowadzenia samochodu. – Kierowca z nieważnym prawem jazdy będzie traktowany jak osoba, która nie ma uprawnień do prowadzenia samochodu – wyjaśnia komisarz Arkadiusz Delekta z Wydziału Ruchu Drogowego KWP. – Co mu grozi? To zależy od kontrolującego policjanta. Może skończyć się na pouczeniu, ale może też zostać ukarany mandatem do 200 zł.
Policja nie ukrywa jednak, że w styczniu kierowcy czekający na nowy „prawko” będą traktowani pobłażliwie.
Kierowcy z nieważnym prawem jazdy mogą mieć też kłopoty z uzyskaniem odszkodowania za szkody powstałe w wyniku kolizji czy wypadku. Ubezpieczyciele mogą nie wypłacić odszkodowań z polisy AC, a wypłaty w ramach polisy OC kierowca będzie musiał ponieść z własnej kieszeni.
– Uwzględnimy przypadki, gdy opóźnienie powstało z powodów niezależnych od kierowców. Ale nie będzie to regułą, każdą taką sprawę będziemy rozpatrywać indywidualnie – twierdzi Wiesław Chróściel, dyr. oddziału okręgowego ds. likwidacji szkód PZU w Lublinie.