Dodatkowe 29,3 mln złotych przeznaczyli posłowie na przebudowę drogi Suwałki–Białystok–Lublin–Rzeszów–Barwinek, która ma być częścią międzynarodowej trasy na południe Europy. Przy takim tempie lepszą drogą pojedziemy najwcześniej za kilkanaście lat.
Co można zrobić za te pieniądze? – To kropla w morzu potrzeb – przyznaje senator Krzysztof Szydłowski (SLD), były wicemarszałek Lubelszczyzny. – W zeszłym roku w naszym województwie oddano do użytku 21-kilometrowy odcinek tzw. nadbużanki. Kosztował 25 mln zł. Łatwo policzyć, że za pieniądze przeznaczone przez Sejm na modernizację drogi nr 19, można przebudować nie więcej niż 20–30 km.
Tymczasem tylko przez nasze województwo przebiega 188 kilometrów drogi Suwałki–Barwinek, która ma połączyć kraje nadbałtyckie z południem Europy. A wywalczonymi w Sejmie pieniędzmi będą musiały podzielić się trzy województwa: podlaskie, lubelskie i rzeszowskie. Czyli na każde średnio po około 10 mln zł.
Prace przy drodze z Białegostoku do Rzeszowa będą polegały na podniesieniu jej standardu do drogi ekspresowej, na której dopuszczalna prędkość wynosi
110 km/h.
– Nie będzie to jednak typowa droga ekspresowa z czterema pasami ruchu, tylko wzmocniona droga dwujezdniowa przystosowana do ruchu pojazdów o nacisku na oś do 11,5 tony – zaznacza Jerzy Kułak, naczelnik wydziału planowania w lubelskim oddziale. Czyli tyle, ile wynoszą normy Unii Europejskiej. Tam, gdzie będzie możliwe, będą budowane skrzyżowania bezkolizyjne.
Najbliższe lata poświęcone zostaną na prace projektowe i wykup gruntów pod obwodnice. I właśnie na ich budowę możemy najszybciej liczyć. Już w tym roku zakończy się II etap budowy obwodnicy Lubartowa wraz z modernizacją 4,8-kilometrowego odcinka w okolicach Borek (koszt 11 mln zł) oraz przebudowa 7-kilometrowego odcinka w pobliżu Radzynia Podlaskiego (15 mln zł).
Senat będzie debatował nad budżetem w przyszłym tygodniu. Wtedy ostatecznie okaże się, czy uda się zachować 29,3 mln zł na drogę.