Dwaj młodzi mieszkańcy Puław oszukali blisko tysiąc osób. Na portalach internetowych sprzedawali sprzęt elektroniczny, który jednak nigdy nie docierał do adresatów. Ofiarami oszustów padli klienci z całego świata. Stracili ok. 200 tys. zł.
Czytaj Dziennik Wschodni bez ograniczeń. Sprawdź naszą ofertę
Ściganiem naciągaczy zajmowali się policjanci z Lublina i Puław. Z ich ustaleń wynika, że nielegalny proceder trwał od marca 2012. Złodzieje zamieszczali w sieci ogłoszenia dotyczące sprzedaży sprzętu elektronicznego. Chodziło głównie o telefony komórkowe, tablety, laptopy i artykuły dziecięce.
– Sprawcy oszukiwali, proponując sprzedaż bądź oddanie za darmo przedmiotów po wpłaceniu na ich konto kosztów przesyłki. Towar nigdy nie docierał do zamawiających – wyjaśnia podkom. Marcin Koper, oficer prasowy puławskiej policji. – Ofiarami tej grupy były osoby przynajmniej z 15 krajów.
To głównie Polacy, ale wśród poszkodowanych są równie obywatele Belgii, Francji, Niemiec, Włoch, Holandii, Hiszpanii, Wielkiej Brytanii, USA, Kanady oraz Indii. Przestępcy korzystali ze skomplikowanych metod, by ukryć swoją tożsamość w sieci. Pieniądze wypłacali z bankomatów tylko nocą, zakrywając twarz. Pomimo tego, policjanci ich namierzyli. Okazało się, że to dwaj mieszkańcy Puław w wieku 20 i 21 lat. Jeszcze w ubiegłym tygodniu obaj usłyszeli 18 zarzutów oszustw internetowych. Decyzją sądu zostali tymczasowo aresztowani. Później mundurowi ustalili, że kilkadziesiąt jednostek policji w całym kraju prowadzi postępowania dotyczące podobnych oszustw internetowych. Wszystkie sprawy połączono w całość.
– Podejrzani posługiwali ponad 100 rachunkami bankowymi, a do każdego z rachunków używali innego numeru telefonu komórkowego – dodaje Koper. – Ponadto wykorzystywali ok. 120 różnych adresów email.
Według policjantów, ofiarą oszustów padło ok. 1000 osób, a łączna suma strat to blisko 200.000 złotych. Śledztwo w tej sprawie trwało 15 miesięcy. Zgromadzono aż 96 tomów akt. W rezultacie policjanci udowodnili mężczyznom aż 969 oszustw. Puławianie przyznali się do winy. Teraz grozi im do 8 lat więzienia.