Przekraczanie dozwolonego czasu pracy, przeładowane ciężarówki, manipulacje przy tachografach – to najczęstsze kombinacje zawodowych kierowców. W pierwszym półroczu lubelscy inspektorzy transportu drogowego wlepili mandaty na ponad 1,2 mln zł. Zatrzymali też 304 dowody rejestracyjne.
Inspektorzy transportu drogowego, zwani przez kierowców pieszczotliwie „krokodylkami”, codziennie kontrolują dziesiątki ciężarówek, aut dostawczych i autobusów.
– W pierwszym półroczu przeprowadziliśmy 7144 kontrole. Najczęściej wykrywamy manipulacje przy czasie pracy kierowcy lub przeładowanie. W tych ostatnich przodują kierowcy pojazdów dostawczych, którzy wiozą nawet kilkukrotnie więcej niż zezwala na to ładowność – mówi Paweł Gruszka, naczelnik Wydziału Inspekcji Wojewódzkiego Inspektoratu Transportu Drogowego w Lublinie.
Przykładów nie trzeba szukać daleko. Kilka dni temu, podczas kontroli w miejscowości Rudka, inspektorzy zatrzymali dostawcze iveco o dopuszczalnej masie całkowitej 3500 kg.
– Pojazd przewoził 24 palety. Po ważeniu okazało się, że masa pojazdu z ładunkiem wyniosła 8050 kg. Stanowi to ponadczterokrotne przekroczenie ładowności pojazdu. Kierowca dostał mandat 500 zł – mówi inspektor Paweł Gruszka.
Kolejna plagą jest przekraczanie czasu pracy i manipulowanie przy tachografach, czyli urządzeniach rejestrujących czas pracy kierowcy i prędkość. – Chodzi o maksymalne wydłużenie czasu kierowania pojazdem. A zbyt zmęczony kierowca oznacza duże zagrożenie bezpieczeństwa na drodze – zaznacza inspektor.
22 lipca inspektorzy z Międzyrzeca Podlaskiego zatrzymali do kontroli ciężarówkę wracającą z Rosji do Niemiec. Wykryli niedozwolone urządzenia zakłócające pracę tachografu. Urządzenie to powodowało rejestrowanie postoju pojazdu i odpoczynku kierowcy także wtedy, gdy ten prowadził samochód. Kierowca musiał zapłacić aż 8200 zł tytułem mandatu oraz kaucji na poczet grożącej kary pieniężnej.