Augustyn K. (l. 41) z podwłodawskiego Orchówka w napadzie szału zdewastował swój samochód. Uznał, że jeśli auto ma nie być już jego, to nikt nim nie będzie jeździł.
O zniszczeniu samochodu włodawską policję powiadomiła Bogumiła K., była żona pogromcy samochodu. Okazało się, że pojazd był zajęty przez komornika sądowego w poczet niezapłaconych przez mężczyznę należnych jej alimentów.
Augustyn K. odwołał się od tej decyzji. Kiedy sąd podtrzymał niekorzystną dla niego decyzję, wpadł w szał. Pourywał boczne lusterka, głośniki, radioodtwarzacz. Pastwiąc się nad karoserią użył nawet siekiery. Kiedy skończył jego opel vectra wyglądał jak po kilkakrotnym dachowaniu. Komornik spodziewał się uzyskać auto 3 tys. zł. (BAR)