Po wsi chodzi nago młody mężczyzna – zaalarmowali przedwczoraj policję mieszkańcy Smoligowa na Zamojszczyźnie. Kiedy funkcjonariusz dotarł do wsi, znalazł 16-latka w sklepie. Chłopak był poparzony. Miał na sobie tylko spodnie i kurtkę. Było od niego czuć alkohol.
Tymczasem policja rozpoczęła poszukiwania jego krewnych. Brata znaleźli w lesie. Szukał drogi do domu. Był przemarznięty i pijany. Miał 1,7 promila w wydychanym powietrzu. – Przypuszczamy, że sam nie byłby w stanie wrócić do domu. Prawdopodobnie te poszukiwania uratowały mu życie – relacjonuje Justyna Popek, rzecznik policji w Hrubieszowie.
Wczoraj można już było przesłuchać 16-latka. Opowiadał, że pracował w lesie z ojcem. Zapalili ognisko, żeby się ogrzać. W pewnym momencie dołączył do nich wuj. Ten też chciał się rozgrzać, ale inaczej. Przyniósł ze sobą trzy butelki. Chłopak chwycił jedną z nich, myśląc, że to woda i napił się spirytusu. Później, jak gdyby nigdy nic, dolewał do zbiornika piły motorowej benzynę i oblał sobie nią ubranie. Kiedy zbliżył się do ogniska, zaczął płonąć. Szybko zdarł z siebie sweter i bluzę. Roznegliżowany pobiegł do wsi. Tam znaleźli go miejscowi, którzy wezwali policję. (zsaw)