Pilarze, którzy społecznie podjęli się wycinki, drewno wożą prosto na granicę. „Jesion nawet mokry pali się znakomicie, inne gatunki Żołnierze będą spalać pół na pół z suchym drewnem i gra gitara, wszyscy zadowoleni”
Pień największego wyciętego jesiona ma ponad trzy metry obwodu.
– Wzięłam miarkę i pojechałam zrobić zdjęcia. Tym wyciętym i tym, co jeszcze rosną. O zdjęcia prosił Michał Książek – opowiada Edyta Gałan z włodawskiej Inicjatywy Miedzy Drzewami.
Michał Książek kilka lat temu przejechał peryferyjną, najbardziej na wschód wysuniętą arterią, która wiedzie od Hrubieszowa do Terespola, a potem dalej – aż do Hajnówki. Potem napisał „Drogę 816”. Powstał znakomity reportaż czy też „esej o uważności” – jak pisał o książce recenzent tygodnika „Polityka”.
Jeśli Książek wybierze się w tę trasę jeszcze raz, za kilka tygodni, to może nadbużanki nie poznać. Na liście do wycinki przy trasie 816 w gminach Kodeń, Hanna, Sławatycze i Włodawa znalazło się 20 przydrożnych drzew. Na tym jednak nie koniec. Dopytywany o plany wycinek Zarząd Dróg Wojewódzkich przyznaje, że „w rejonie ZDW Biała Podlaska do wycięcia na trasie 816 zostało wytypowanych 166 sztuk drzew o średnicy pnia od 75 cm do 235 cm”.
O skali planowanej wycinki po raz pierwszy napisaliśmy w czwartek. Tego samego dnia wieczorem rzecznik Zarządu Dróg Wojewódzkich poinformował nas, że z Rejonu ZDW Biała Podlaska „żołnierzom stacjonującym przy wschodniej granicy zostanie przekazane tylko kilka sztuk drzew”.
Pilarze, strażacy-ochotnicy i żołnierze
Wycinka przydrożnych drzew na nadbużance trwa od stycznia.
W dni wolne od pracy drzewa ścinają pilarze z firmy Marcina Zieńczuka z Horodyszcza (Drewno-Monter Rekonstrukcja). Pomagają im strażacy ochotnicy z OSP Paszenki. W OSP Paszenki pan Marcin pełni funkcję sekretarza – tak przynajmniej wynika z Krajowego Rejestru Sądowego.
Postępy prac można śledzić na Facebooku firmy. Na zdjęciach i filmach drzewa są powalane za pomocą lin ciągniętych przez wojskowe samochody. Na szosie stoją w tym czasie wozy strażackie z odpalonymi kogutami.
„Kolejny raz dajemy z siebie wszystko, bezinteresownie, ku chwale Ojczyzny. Suchy opał z trasy 816 trafia prosto nad Bug!” – relacjonuje pan Marcin.
Na krytykę internautów zszokowanych tym, co się dzieje odpowiada na bieżąco:
„Rejon Dróg przekazał te drzewa w prezencie Wojsku, a ja z moimi Przyjaciółmi zgłosiliśmy się na Ochotnika do wycinki tych drzew, bo w naszych Szeregach są doświadczeni i mądrzy Pilarze”,
„Nikt nikogo do tego nie zmusza, my pomagamy bo czujemy się Polakami Patriotami i będziemy walczyć o naszą Ojczyznę i Rodziny gdy wróg u bram!!!”
„Dlaczego ŹLE ? Bo żal Wam dupę ściska, że Polska jest SILNA i NIEPODLEGŁA!!! Wspierajcie Naszych BOHATERÓW na Granicy, zawdzięczacie Im Wolność i Życie.”
Pochylone, chore albo za blisko jezdni
Szef firmy Drewno-Monter Rekonstrukcja wrzuca do sieci też pismo z Zarządu Dróg Wojewódzkich w Lublinie – rejon we Włodawie skierowane do Wojska Polskiego w Kopytowie w gminie Kodeń.
Wynika z niego, że ZDW „nieodpłatnie przekazuje drzewa” wojsku w ilości 33,61 m3 „zgodnie z uzgodnieniami podjętymi na spotkaniu w Kodniu”. Jest też lista dwudziestu drzew ze sporządzonej przez drogowców inwentaryzacji. Największe to kasztanowiec (250 cm obwodu) i jesiony (315 cm). Pismo ma datę 17 stycznia 2022 r.
– Drzewa do wycinki zostały wytypowane z kilku powodów. Stanowiły zagrożenie w ruchu drogowym, bo rosły w zbyt bliskiej odległości od skraju jezdni. Część była pochylona, istniało więc duże prawdopodobieństwo, że mogły się złamać. Inne były chore – przekonuje Kamil Jakubowski, rzecznik Zarząd Dróg Wojewódzkich w Lublinie.
Co sprawdza RDOŚ
– Jeśli chodzi o planowane wycinki w pasach drogowych, to my jedynie opiniujemy takie wnioski. W sensie proceduralnym to nie my jesteśmy najważniejsi – tłumaczy Paweł Duklewski, rzecznik Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Lublinie. – Wszystkie wnioski weryfikujemy. Czy, na przykład, rzeczywiście trzeba wycinać wszystko. Czy wycinka będzie prowadzona we właściwym czasie. Funkcjonuje też procedura milczącej zgody. Jeżeli mamy pełną informację, że przydrożne drzewa przeszkadzają w planowanej inwestycji lub stanowią zagrożenie, jak to ma miejsce podczas ostatnich wichur, to brak naszej odpowiedzi należy uznać za wydanie opinii pozytywnej.
Na nasza prośbę Duklewski sprawdza, jak wyglądała urzędnicza ścieżka w tym konkretnym wypadku.
– Do RDOŚ w Lublinie w 2021 r. wpłynęły wnioski na uzgodnienie decyzji o wycince 47 drzew w gminach Kodeń, Sławatycze, Włodawa, miasto Włodawa i Wola Uhruska. W jednym przypadku, po przeprowadzeniu wizji lokalnej, zakwestionowano konieczność wycinki sześciu drzew. Ponowny projekt decyzji, który uwzględnił nasze zastrzeżenia już tych sześciu drzew nie obejmował. Do RDOŚ w Lublinie nie wpłynęły żadne wnioski na wycinki planowane w I kwartale 2022 r.
Urzędniczka: Są wichury, trzeba wyciąć
Pani Agnieszka Marciocha mieszka w pobliskiej Różance. Jest jednym z mieszkańców zaangażowanych w obronę przed wycinką zabytkowej alei lipowej prowadzącej do dawnego majątku Pociejów. Tam drzewa już zostały przez drogowców ponumerowane, ale ostateczną decyzję o ich losie podejmie konserwator zabytków.
– Gdy zaczęli wycinać przy nadbużance, zadzwoniłam do Zarządu Dróg Wojewódzkich. Od pani urzędniczki usłyszałam, że jak pień jest zdrowy, to wcale nie oznacza, że całe drzewo jest zdrowe. Gałęzie na drogę cały czas lecą. I trzeba wycinać zapobiegawczo, bo klimat się zmienia, więc są coraz większe wichury – opowiada mieszkanka Różanki.
Na posesji Marciochy też rośnie dorodny jesion.
– Mąż mówi, że pamięta go z dzieciństwa, a jednak nie jest aż tak ogromny jak te, które wycieli przy tej drodze. Więc ile lat musiały one mieć? – zastanawia się.
Razem z Edytą Gałan z Włodawy zmierzyła pnie po wyciętych drzewach. Obwód największego to ponad 3 metry. Odległość od szosy – 3 metry.
– Ludzie, którzy tu przyjeżdżają zachwycają się nie tylko przyrodą Poleskiego Parku Narodowego, ale też naszymi malowniczymi drogami i miejscowościami. Ten klimat robią właśnie drzewa – dodaje.
Kolejna akcja w sobotę
Gdyby ktoś chciał się włączyć w akcję pod hasłem „Murem za polskim mundurem”, koordynowaną przez pilarzy z Horodyszcza, to jest okazja już w ten weekend.
„Już w sobotę kolejna akcja wsparcia Granicy, tym razem raczej po cichu bo słychać głośne wycie i ujadanie psów więc nie będziemy ich niepotrzebnie stresować i denerwować. Chętnych do bezinteresownej pomocy naszemu Wojsku zapraszam do kontaktu i współpracy” – napisał 27 stycznia pan Marcin z Drewno-Monter Rekonstrukcja.
Paweł Duklewski, rzecznik RDOŚ w Lublinie:
Topole, którymi niegdyś obsadzano drogi, dziś zbliżają się do swojego granicznego wieku. Ich wartość przyrodnicza jest znikoma, nie są też cennym surowcem przemysłowym, a mogą stanowić zagrożenie, szczególnie podczas silnych wiatrów i burz. Inne drzewa, jak charakteryzujące się miękkim drewnem jesiony, puszczają już soki. Gdy temperatura spadnie poniżej zera, te soki zamarzają i drzewa łamią się jak przysłowiowe zapałki. Jesteśmy obecnie w czasie poza sezonem lęgowym. Całe szczęście, że właśnie teraz drogowcy się tym tematem zajmują. Z przyrodniczego punktu widzenia jest to najlepsza pora na prowadzenie takich wycinek.