Lublin ma niemal dwukrotnie więcej trolejbusów niż potrzeba do codziennej obsługi linii komunikacyjnych. Pojazdy wysyłane są w trasy „rotacyjnie”, by nie niszczały w zajezdni. MPK wręcz wydzierżawia i sprzedaje wozy innym przewoźnikom.
Z oficjalnej strony internetowej Miejskiego Przedsiębiorstwa Komunikacyjnego można wyczytać, że w taborze spółki jest aż 138 trolejbusów. To znacznie więcej niż potrzeba do codziennej obsługi tras, nawet po uwzględnieniu tego, że autobusową linię 38 przekształcono niedawno w trolejbusową.
– Liczba trolejbusów skierowanych do obsługi rozkładu ważnego od 1 września to blisko 70 pojazdów – przyznaje Monika Fisz, rzeczniczka Zarządu Transportu Miejskiego. Do tego trzeba jeszcze dodać dwa pojazdy rezerwowe, czekające na to, by zastąpić inny trolejbus, gdyby uległ awarii.
Dyspozytorzy MPK Lublin muszą nieco na siłę organizować zajęcie wszystkim trolejbusom, aby nie stały bezczynnie w zajezdni. Bo pojazd, który stoi, po prostu niszczeje.
– Trolejbusy jeżdżą rotacyjnie, aby wszystkie były eksploatowane na podobnym poziomie – tłumaczy Weronika Opasiak, rzeczniczka Miejskiego Przedsiębiorstwa Komunikacyjnego. – W praktyce wygląda to tak, że dany wóz pojawia się w mieście na linii co dwa, trzy dni.
MPK znalazło też sposób na poradzenie sobie z nadmiarem trolejbusów. Te starsze, 12-metrowe, wydzierżawia lub sprzedaje innym firmom przewozowym.
– W roku bieżącym sprzedaliśmy przewoźnikowi z Tychów dwa solarisy z 2007 roku. Dodatkowo Tychy dzierżawią od nas obecnie cztery pojazdy: dwa solarisy z 2011 r. i dwa z 2012 r. – wylicza Opasiak. – Również przewoźnik z Gdyni dzierżawi pięć solarisów z 2011 roku, przy czym zadeklarował, że jest zainteresowany dzierżawą kolejnych dziesięciu. Mamy też sygnały, że przewoźnicy z Ukrainy i Litwy są zainteresowani zakupem używanych, starszych trolejbusów, około 20 wozów.
Czy Lublin nie kupił przypadkiem zbyt wielu trolejbusów? Wprost pytamy o to Ratusz.
– W ramach projektów z udziałem środków europejskich miasto kupiło łącznie 100 nowoczesnych trolejbusów. Pozwoliło to na znaczne odmłodzenie taboru i diametralną poprawę komfortu podróży – stwierdza Joanna Stryczewska z lubelskiego Ratusza. – Dziś trolejbusy jeżdżą w systemie rotacyjnym, dzięki czemu mogą być na bieżąco serwisowane, część z nich stanowi rezerwę techniczną. Nie ma zaś takich, które od momentu zakupu byłyby niewykorzystywane. Tabor musi zapewniać również rezerwę podażową, na wypadek wzrostu zainteresowania transportem publicznym. System komunikacji miejskiej odbudowuje się po sytuacji pandemicznej, gdy na spadek liczby podróżnych wpływ miały nauka i praca zdalna.
Od najbliższego czwartku, gdy wejdzie w życie „szkolny” rozkład jazdy, tylko na jednej linii trolejbusowej przybędzie kursów. Chodzi o linię 155, na której ZTM dołożył jeden kurs z ul. Zana i jeden w przeciwnym kierunku.
Miejski przewoźnik zastrzega, że liczba pojazdów „na stanie” nie jest równoznaczna z liczbą pojazdów, które traktowane są jako gotowe do jazdy po mieście. – W gotowości do obsługi rozkładów trolejbusowych posiadamy obecnie 107 pojazdów – wyjaśnia Opasiak.