Jedni nie mogą doczekać się prawdziwego studenckiego życia. Drudzy woleliby, by zostało jak w czasie pandemii – wystarczy włączyć komputer i już jesteś na zajęciach. Choć pandemiczne obostrzenia zniesiono to władze lubelskich uczelni wolą nic w systemie nauki nie zmieniać.
– Idąc na studia miałem nadzieję, że poznam wiele nowych osób. Tak było, ale tylko przez dwa pierwsze tygodnie, bo tylko tyle trwały normalne zajęcia. Potem wszystko było już tylko zdalne – opowiada Michał, student II roku produkcji medialnej UMCS.
Ucieszył się gdy jego wydział wprowadził zajęcia hybrydowe. – Dużo łatwiej jest mi się skupić gdy jest na uczelni. Niektórzy prowadzący proponowali nam zajęcia stacjonarne pod warunkiem, że zbierze się odpowiednia grupa – dodaje.
Jako jeden z pierwszych na powrót do nauki stacjonarnej zdecydował się Uniwersytet Przyrodniczy. Studenci wrócili do budynków uczelni już w październiku 2021. Nie wszyscy byli tym faktem zachwyceni.
– Ciężko było się przestawić na tryb stacjonarny, ale się przyzwyczaiłem – komentuje Marcel, student zootechniki Uniwersytetu Przyrodniczego w Lublinie. – Rozpoczynając studia zdalnie, byłem jednocześnie zadowolony i zawiedziony. Z jednej strony to wygodne, nie trzeba wychodzić z domu. Z drugiej strony, nie ma tak dobrego kontaktu z wykładowcą, nie ma ćwiczeń w laboratorium.
Co zmienia ostatnia decyzja polskiego rządu o zniesieniu pandemicznych obostrzeń? Jak informuje rzeczniczka UMCS, Aneta Adamska, na największej lubelskiej uczelni aż do wakacji możliwe są obie formy zajęć. Decyzje mają podjąć dziekani poszczególnych wydziałów.
– Jak mantrę powtarza się nam datę 13 kwietnia. Wówczas mają ogłosić, jaki będzie tryb zajęć. Prawdopodobnie wrócimy na wydział – komentuje Michał z UMCS. Jego zdaniem, studenci spoza Lublina mogą mieć wówczas poważny problem. – Przy obecnej sytuacji na rynku mieszkaniowym trudno jest wynająć stancję z dnia na dzień.
Na Uniwersytecie Medycznym w formie zdalnej prowadzona jest większość wykładów. Ma to wielu zwolenników.
– Wykłady on-line znacznie ułatwiają nam notowanie i dyskusje z wykładowcą. Każdy może zabrać głos i nie musimy przekrzykiwać się na auli. Uważam, że powrót do całkowitego trybu stacjonarnego wcale nie jest konieczny – przekonuje jeden ze studentów Wydziału Lekarskiego.
W podobnym tonie wypowiada się dr Wojciech Brakowiecki, rzecznik uczelni: – Zarówno nauczycie akademiccy jak i studenci wskazali, że nie obniża to poziomu efektów nauczania. Wyjątkiem są sytuacje, gdy zostały przekroczone limity kształcenia zdalnego określone w standardzie. W takim przypadku również wykłady wróciły do formy bezpośredniego przekazu. Taka było m.in. na kierunku pielęgniarstwo – tłumaczy.
Rzecznik podkreśla, że na UM zajęcia praktyczne „nawet w najbardziej trudnym pandemicznym okresie odbywały się w formie kontaktowej”. A te, które były zdalne, do wakacji zdalne pozostaną.
KUL zdecydował, że nadal zdalnie będą prowadzone konwersatoria ogólnouniwersyteckie oraz wykłady misyjne. On-line będą też wykłady, w których uczestniczy ponad setka studentów.
Podobnie będzie na Politechnice Lubelskiej.
– W głównej mierze zajęcia dydaktyczne odbywają się w formie stacjonarnej, z wyłączeniem grup wykładowych o dużej liczebności. Na początku semestru letniego przedstawiciele studentów wnioskowali o ograniczenie prowadzenia zajęć w kontakcie bezpośrednim i ich prośby zostały uwzględnione – tłumaczy dr hab, inż, Paweł Droździel, prorektor ds. studenckich Politechniki Lubelskiej. – Nie planujemy w trakcie semestru modyfikowania rozkładów zajęć i przerywania wcześniej rozpoczętego kształcenia na odległość, gdyż według nas zmiana skomplikowałaby życie studentom.