Drugie podejście do znalezienia przedsiębiorcy, który postawi nowe skrzydło domu kultury w Józefowie nad Wisłą. Stara siedziba, kątem u strażaków, jest za ciasna. Nie mówiąc o tym, że bardzo by się przydała plenerowa scena, która jest w projekcie.
W połowie kwietnia gmina ogłosiła, że szuka wykonawcy, który rozbuduje Gminne Centrum Kultury. Teraz znów samorządowcy czekają na oferty.
– Pierwszym przetargiem nawet nikt nie był zainteresowany, nie dostaliśmy żadnej oferty, zobaczymy, jak będzie teraz. Rozbudowa to ważna inwestycja. Zasoby lokalowe centrum kultury od dawna są niewystarczające. Trudno, żeby akrobaci czy tancerze ćwiczyli na podłodze z lastryka. Dlatego burmistrz zadecydował, że pieniądze z Polskiego Ładu zostaną wydane na tę placówkę – mówi Adam Rędzia, zastępca burmistrza Józefowa nad Wisłą.
– GCK od lat działa w siedzibie straży pożarnej, którą wybudowano pod koniec lat 80. ubiegłego wieku. I to się nie zmieni, sąsiedztwo jest dobre, współpracujemy ze sobą – mówi Justyna Michalec, dyrektor placówki, która żartobliwie przyznaje, że w obecnej siedzibie, mając za ścianą wóz strażacki, są najbezpieczniejszym budynkiem w całym Józefowie nad Wisłą.
Plan na rozbudowę już jest
Ale użytkownicy i pracownicy bardzo czekają na rozbudowę. Dzięki temu będzie dwa razy więcej miejsca na prowadzenie działalności.
– Będą trzy nowe sale, gdzie zaplanowano zajęcia teatralne, taneczne czy fitness. Na parter nowego skrzydła przeprowadzi się biblioteka, która od 2014 roku jest częścią Gminnego Centrum Kultury, ale cały czas funkcjonuje w starej szkole, jakieś 300 metrów od nas – dodaje dyrektorka placówki, która tłumaczy, że na przeniesieniu księgozbioru skorzysta organizacja pracy i dostępność. Łatwiej będzie zsynchronizować działalność centrum kultury z dyżurami w bibliotece.
Władze oceniają, że brak zainteresowania rozbudową centrum kultury to efekt sytuacji na rynku, który był trudny z powodu pandemii, a teraz jest jeszcze gorzej z uwagi na wojnę w Ukrainie i inflację u nas.
– Koszt inwestycji to 3,5 miliona złotych. Dla takiej gminy jak nasza to suma, na którą byśmy sobie z budżetu nie mogli pozwolić. Ale teraz wiele samorządów ogłasza przetargi warte kilkanaście czy kilkadziesiąt milionów. Dla dużych przedsiębiorstw nasza inwestycja jest zbyt drobna. Natomiast lokalni wykonawcy nie są w stanie sprostać wymaganiom. Firma, która realizuje zadania finansowane w ramach Polskiego Ładu dostaje 10 proc. należności, o resztę wnioskuje po zakończeniu inwestycji. Może warto się pochylić nad zmianą tych zasad, bo nie wszyscy są finansowo tak wydolni – dodaje zastępca burmistrza, który ma nadzieję, że mimo wszystko uda się rozstrzygnąć przetarg.
Projekt przewiduje powstanie plenerowej sceny. To będzie pierwsze takie miejsce w mieście. Zadaszone podwyższenie i widownia na świeżym powietrzu, koło planowanego skrzydła GCK, pozwoli na organizację różnych wydarzeń: od występów uczestników zajęć, przez koncerty, po dożynki.
Teraz w miejscu, gdzie ma się pojawić nowy budynek, do którego będzie się można dostać ze starego łącznikiem, jest pusta przestrzeń. W starej siedzibie czas wyczekiwanej rozbudowy nie będzie uciążliwy. Praktycznie będzie chodziło o zmianę okna w drzwi, by móc skorzystać z łącznika.