W lubelskiej szkole podstawowej nr 20 w piątek było wesoło i kolorowo. Kolędy zaśpiewał zespół ludowy "Lubelacy", o poczęstunek zadbał jeden z lubelskich przedsiębiorców, a lokalne mistrzynie rękodzieła przygotowały dla dzieci ręcznie robione czapki, szaliki i sweterki.
Uważana jest za jedną z trudniejszych szkół w Lublinie. Nie pojawia się na pierwszych miejscach w rankingach, ale dla niej na pierwszym miejscu zawsze jest uczeń. W Szkole Podstawowej nr 20 im. Jarosława Dąbrowskiego działa świetlica socjoterapeutyczna. Pod jej opieką są najbardziej potrzebujący uczniowie. W tym miejscu otrzymują pomoc w postaci zajęć terapeutycznych, socjalizacyjnych, logopedycznych, czy otrzymują ciepły posiłek.
– Przez usytuowanie naszej szkoły na mapie miasta, czujemy że ta praca to taka misja naszej placówki. W naszej szkole jest wiele rodzin potrzebujących, także uczniowie z Ukrainy. W tych rodzinach jest różny status materialny i staramy się wychodzić naprzeciw potrzebom tych ludzi. Działamy, by te dzieci oprócz edukacji uzyskały wsparcie psychologiczne i terapeutyczne – mówi dyrektor szkoły podstawowej nr XX w Lublinie Kinga Ostrowska.
Często w świetlicy odbywają się zajęcia sportowe, plastyczne, biblio i artoterapie, a także z logopedą i psychologiem. Tym razem w piątek podopieczni placówki spotkali się na wspólne kolędowanie. O akompaniament w którym znalazły się tradycyjne kolędy i lubelskie pastorałki zadbał młody zespół „Lubelacy”, który chce by lubelski folklor nie został zapomniany, a kultywowany także wśród młodego pokolenia. Swoje talenty pokazali także uczniowie klasy pierwszej A znajdujący się pod opieką Jolanty Szydłowskiej.
Podopieczni świetlicy i uczestnicy kolędowania otrzymali ręcznie wykonane czapki, szaliki i sweterki wykonane przez lubelskie dziergaczki, które od 5 lat swoimi rękodzielniczymi wyrobami dzielą się z najbardziej potrzebującymi.
– Zrobienie czegoś na drutach to jak podarowanie części siebie. Dzięki temu sprawiamy, że na twarzach tych dzieci pojawia się uśmiech. A tak jak mówił Janusz Korczak, gdy śmieje się dziecko, śmieje się cały świat – mówi Barbara Fatyga, jedna z dziergających lublinianek, która jest współorganizatorką akcji „Zrób szalik, czapkę dla potrzebującego”.