Na wybudowanie chodnika mieszkańcy czekają od lat. Myśleli, że powstanie on teraz, przy okazji przebudowy drogi. Ale przeliczyli się. Remont się kończy, a oni muszą chodzić niebezpiecznym poboczem przy ruchliwej szosie.
Problem Mieszkańcy domów przy ulicy Wojska Polskiego w Lubartowie domagają się, by wreszcie wzdłuż ruchliwej drogi nr 815 wybudowano chodnik. Myśleli, że powstanie on przy okazji remontu trasy, ale nadal muszą brnąć po wąskim, błotnistym poboczu.
- Mąż jest chory, leży w szpitalu. Jeżeli ktoś mnie nie podwiezie samochodem do najbliższego przystanku, to nie mam szans go odwiedzić. Piechotą nie da się bezpiecznie przejść do autobusu, bo nie ma chodnika. Ta sytuacja trwa od lat. Jak osoby starsze, niepełnosprawne, czy matki z wózkami mają dojść do sklepu, szkoły, żłobka – martwi się Jolanta Szymankiewicz, mieszkanka domu przy ul. Wojska Polskiego w Lubartowie.
Mieszkańcy ośmiu posesji liczyli, że chodnik zbudują im przy okazji remontu drogi nr 815 Lubartów do Parczew. – Byliśmy tego pewni, bo w decyzji ZRiD wydanej przez wojewodę Przemysława Czarnka, którą dostaliśmy pocztą, jest napisane w punktach 10 i 21 o budowie i rozbudowie chodników do zatok autobusowych, zniesieniu barier architektonicznych w szczególności dla osób niepełnosprawnych. A taka osoba mieszka przy naszej ulicy – mówi Dariusz Adamek. – Mało tego, w projekcie budowlanym, w punkcie 3.4.3 było zapewnione, że „na terenach zabudowanych z uwzględnieniem bezpieczeństwa ruchu drogowego, zostały zaprojektowane chodniki dla pieszych”. Gdzie jest ten chodnik, jakie tu jest bezpieczeństwo? To jest inwestycja ze środków unijnych. Nie dotrzymano podstawowych standardów bezpieczeństwa. Tym wąskim, trawiastym poboczem nie da się bezpiecznie przejść – dodaje zdenerwowany Dariusz Adamek.
Okazało się, że ostatecznie w projekcie nie uwzględniono chodnika. W kierunku Parczewa drogowcy zrobili tylko utwardzone pobocze na około metr szerokości. Można nim dojść do przejścia dla pieszych i dalej na drogę serwisową. – W poboczu woda z opadów już zrobiła ogromne wyrwy. Rów nie jest zabezpieczony barierą. Wyobraźmy sobie, jak matka z wózkiem ma przejść tędy przez te ogromne dziury. O wejściu na ulicę nie ma mowy, bo ruch jest za duży, a kierowcy szybko jeżdżą po nowej nawierzchni – dodaje Dariusz Adamek.
Remont drogi 815 to bardzo duża inwestycja prowadzona przez Zarząd Dróg Wojewódzkich, podlegający Urzędowi Marszałkowskiemu w Lublinie. Remont 36 km kosztuje 236 milionów. Ma być zakończony za dwa lub trzy tygodnie.
– Na tym etapie nie wybudujemy chodnika przy ul. Wojska Polskiego. Jest to inwestycja unijna i nie ma możliwości wprowadzenia budowy chodnika do planu remontu. W trakcie konsultacji społecznych, przed rozpoczęciem remontu, ani mieszkańcy, ani samorząd nie zgłaszali uwag – mówi Remigiusz Małecki, rzecznik prasowy marszałka.
– Jak mieliśmy zgłaszać uwagi, skoro nikt nas nie powiadomił o konsultacjach. Wszyscy dostawali zaproszenia listowne na konsultacje, tylko nikt przy naszej ulicy – dodaje Danuta Adamek. – Podczas budowy drogowcy zapewniali nas, że wybudują chodnik. Czujemy się oszukani – stwierdza Dariusz Adamek.
Remigiusz Małecki wyjaśnia, że o budowie chodnika można będzie pomyśleć po zakończeniu remontu drogi 815. – Kosztami tej inwestycji po połowie mogą podzielić się ZDW i miasto Lubartów – mówi Małecki.
Co na to miasto? – Oczywiście zależy nam na tym, by w mieście powstawała infrastruktura służąca mieszkańcom. Urząd Miasta Lubartów jest otwarty na współpracę i podjęcie w przyszłości rozmów w tej spawie z Zarządem Dróg Wojewódzkich – mówi Łukasz Chomicki, rzecznik prasowy Urzędu Miasta Lubartów. Do sprawy wrócimy.