Trzysta ton zboża dziennie ma przerabiać na alkohol nowa gorzelnia koło ul. Krochmalnej. Do jej budowy przymierza się spółka Stock Polska, która stara się już w Urzędzie Miasta o decyzję środowiskową. Do 29 grudnia wszyscy zainteresowani mogą zgłaszać urzędnikom zastrzeżenia do planowanej inwestycji.
Gorzelnia ma powstać na terenie zakładu Stock Polska wytwarzającego wódki i inne napoje wyskokowe. Powstają one z alkoholu kupowanego od zewnętrznych producentów, ale firma chce produkować go sama. Jej gorzelnia ma być zdolna do wytworzenia 34,5 mln litrów etanolu rocznie. Dla porównania: w 2018 r. zakład przetworzył ok. 30 mln litrów.
Firma uznała, że nie zbuduje gorzelni nigdzie indziej, tylko na terenie swojego zakładu. – Od ponad 100 lat związany jest z przemysłem gorzelnianym, jest zaakceptowany w tej lokalizacji przez społeczeństwo i nie wywołuje jak dotąd konfliktów społecznych – czytamy w raporcie inwestora dla Urzędu Miasta.
Aby zrobić miejsce na gorzelnię spółka zamierza zburzyć część nieużywanych obiektów. Do postawienia nowych konstrukcji ma zużyć 600 ton stali i 3500 m sześc. betonu. Powstać ma także pięć silosów do magazynowania zbóż, trzy silosy do ich mieszania i pięć kolejnych na osad poprodukcyjny. Budowa może się wiązać z wycinką siedmiu świerków wzdłuż ogrodzenia od ul. Betonowej, w zamian sadzone byłyby nowe.
Dostawy surowca i odbiór osadu mają się odbywać przez nową bramę planowaną w rejonie Krochmalnej 43, gdzie według autorów raportu środowiskowego może się zrobić głośniej. Planowany ruch ciężarówek to do 10 pojazdów na godzinę i 92 na dobę. Transport ma się odbywać w godz. 6-22, zaś gorzelnia ma pracować na trzy zmiany. Jej uruchomienie ma się wiązać z przyjęciem 30 nowych pracowników. Obecnie zakład zatrudnia 260 osób.
Zatrudnione w gorzelni drożdże mają przetwarzać na alkohol skrobię wydobywaną na miejscu z żyta, pszenżyta, pszenicy i kukurydzy. W ciągu doby zakład ma przetwarzać nawet 300 ton zboża. Proces jest prosty: wydobycie skrobi, rozbicie jej na cukry, fermentacja i destylacja. Tak ma powstawać 88-procentowy alkohol, przetwarzany potem na to, co wyjedzie na sklepowe półki. Nie wszystkie „procenty” trafią do sklepów, część… uleci w powietrze.
Z raportu wynika, że „gazy odlotowe” z fermentacji i destylacji, składające się głównie z dwutlenku węgla, będą też zawierać alkohol. Gazy trafią do urządzenia zwanego skruberem, które ma wychwycić 90 proc. etanolu. Pozostałe 10 proc. ujdzie do atmosfery, a inwestor zakłada, że w ciągu godziny będzie to 400 g czystego alkoholu z fermentacji i 100 g z destylacji. Z przymrużeniem oka można przyjąć, że z komina uleci ponad litr wódki na godzinę.
To, czy gorzelnia faktycznie powstanie, zależy teraz od miejskich urzędników, którzy mają ocenić, czy inwestycja jest możliwa ze względu na ochronę środowiska. Spółka zapewnia, że przewidziała wiele proekologicznych rozwiązań: ogród, zielony dach i zielone ściany podlewane gromadzoną deszczówką, odzysk ciepła z oparów, wykorzystanie powstającego biometanu, czy montaż paneli 1300 mkw. paneli fotowoltaicznych.
Przed wydaniem decyzji Urząd Miasta będzie musiał także rozpatrzeć uwagi zgłaszane przez samych mieszkańców, inne firmy i instytucje. Uwagi będą przyjmowane do 29 grudnia mailem (srodowisko@lublin.eu), telefonicznie (81 466 26 22, pn.-pt. w godz. 7.30-15.30), pocztą (Wydział Ochrony Środowiska, Zana 38, 20-601 Lublin) oraz na papierze w siedzibie wydziału (Zana 38, skrzynka na dokumenty).