Kierowała tą placówką prawie 3 lata i z dnia na dzień straciła stanowisko. Alicja Jarosińska nie jest już dyrektor szpitala w Hrubieszowie. Została zwolniona dyscyplinarnie. Zapowiada, że skieruje sprawę do sądu.
To była szybka decyzja zarządu powiatu. – W czwartek podjęliśmy uchwałę o odwołaniu pani Jarosińskiej i tego samego dnia rozstała się ze stanowiskiem – mówi w rozmowie z nami Józef Kuropatwa, starostwa hrubieszowski.
>>> Hrubieszowski szpital ma nową szefową. Przyjechała z Nowego Targu <<<
Przyznaje, że zwolnienia dyrektor dokonano w trybie dyscyplinarnym. – Ze względu na potężne marnotrawstwo i fatalny sposób zarządzania szpitalem – dodaje starosta. Wylicza, że czasów rządów (stanowisko objęła wiosną 2021 roku) Jarosińskiej ze szpitala odeszło wielu lekarzy, zlikwidowano kilka oddziałów, a kontrakt za 2022 rok nie został wykonany i najprawdopodobniej trzeba będzie do NFZ zwracać pieniądze. – Pani dyrektor miała umowę do 2027 roku, ale nie mogliśmy tyle czekać, bo za te kilka lat szpitala już mogłoby nie być. A nam zależy na tym, żeby mieszkańcy powiatu mieli się gdzie leczyć – przekonuje Kuropatwa.
Alicja Jarosińska dostarczone jej pismo podpisała, ale nie pogodziła się z decyzją władz powiatu. Sposób wręczenia jej wypowiedzenia nazywa skandalicznym i uwłaczający godności ludzkiej i powadze funkcji dyrektora szpitala.
„W godzinach porannych do mojego gabinetu wtargnęli Panowie Czerwonka (Patryk Czerwonka – członek zarządu powiatu – red.) i Sołtysiak (Wojciech Sołtysia, wicestarosta – red.), a następnie przedłożyli mi pismo z aroganckim żądaniem natychmiastowego podpisania. Gdy zapytałam, na jakiej podstawie zwalniają mnie dyscyplinarnie, usłyszałam że na podstawie audytu, który rzekomo był przeprowadzony w szpitalu. Oczywiście nikt z administracji nie potwierdził, że był przeprowadzony jakikolwiek audyt, ani też nie zostałam zapoznana z wynikami tego audytu, nie mówiąc już o możliwości ustosunkowania się do stawianych mi zarzutów” – czytamy w oświadczeniu Alicji Jarosińskiej.
>>> Dyrektor szpitala w Hrubieszowie dostała podwyżkę <<<
Odwołana dyrektor wręczone jej wypowiedzenie uważa za bezprawne, nie tylko z uwagi na fakt, że jej umowa powinna obowiązywać do 2027roku, ale również dlatego, że ma ukończone 56 lat i jest osobą chronioną prawnie w okresie przedemerytalnym.
„Będę walczyć w sądzie o przywrócenie mnie na dotąd zajmowane stanowisko oraz stosowne zadośćuczynienie za poniesiony straty” – zapowiada w oświadczeniu odwołana dyrektor.
Co na to władze powiatu? – Oczywiście ma prawo iść do sądu. Mamy świadomość tego, że być może trzeba będzie coś zapłacić, ale wolimy takie rozwiązanie, niż dalsze niszczenie naszego szpitala – odpowiada starosta Kuropatwa.
Mówi, że nie ma planu, by powoływać nowego szefa szpitala. SP ZOZ ma kierować jako pełniący obowiązki dyrektora dotychczasowy zastępca Jarosińskiej ds. ekonomiczno-administracyjnych – Artur Macheta.
Oświadczenie Alicji Jarosińskiej z dnia 22 lutego 2024
Dzisiaj zostałam zwolniona z zajmowanego stanowiska dyrektora SPZOZ w Hrubieszowie w trybie dyscyplinarnym – rzekomo z powodu ciężkiego naruszenia obowiązków pracowniczych. Odbyło się to w skandaliczny sposób, uwłaczający godności ludzkiej i powagi funkcji dyrektora Szpitala, jaką sprawuję.
W godzinach porannych do mojego gabinetu wtargnęli Panowie Czerwonka i Sołtysiak, a następnie przedłożyli mi pismo z aroganckim żądaniem natychmiastowego podpisania. Gdy zapytałam, na jakiej podstawie zwalniają mnie dyscyplinarnie, usłyszałam że na podstawie audytu, który rzekomo był przeprowadzony w szpitalu. Oczywiście nikt z administracji nie potwierdził że był przeprowadzony jakikolwiek audyt, ani też nie zostałam zapoznana z wynikami tego audytu, nie mówiąc już o możliwości ustosunkowania się do stawianych mi zarzutów.
Po zmianie władzy w dniu 29.12.2024 r w Starostwie Powiatowym w Hrubieszowie szybko rozeszła się informacja, że ja jako Alicja Jarosińska nie pasuję nowej władzy na stanowisku dyrektora SPZOZ, oczywiście z przyczyn czysto politycznych – po prostu na to stanowisko mają swojego kandydata i że będą próbowali się mnie pozbyć.
W rozmowie telefonicznej z Panem Starostą Józefem Kuropatwą, gdy oświadczyłam że mam umowę do 14 grudnia 2027 roku i nie zamierzam zrezygnować z funkcji, Pan Starosta z rozbrajającą szczerością wyznał: „ - I tak znajdę na Panią haki, żeby Panią zwolnić z pracy.”
W tej samej rozmowie zarzucił mi, że rzekomo z mojej inicjatywy zostały zwolnione dwie lekarki, spokrewnione z poprzednim dyrektorem. Jest to kompletna bzdura. Po pierwsze one same wypowiedziały umowę o pracę. Po drugie, Pan Józef Kuropatwa, który był wówczas Przewodniczącym Rady Powiatu namawiał mnie, wywierał na mnie presję, żebym nie zgodziła się na powrót do zatrudnienia jednej z Pań doktor. Rzecz jasna, zdarzenie to odbyło się w obecności świadków. Potwierdził to także w rozmowie telefonicznej. Prosił ponadto, abym wstrzymała się z podejmowaniem działań, ponieważ ma dla mnie ugodową propozycję zakończenia współpracy. Ostatecznie – cokolwiek pochopnie – zdecydował się jednak na rozwiązanie konfrontacyjne, narażające Zarząd Powiatu – już na początkowym etapie – na koszty obsługi prawnej postępowania sądowego, do wszczęcia którego doprowadzę w najbliższym czasie.
Wypowiedzenie, które mi dzisiaj wręczono, jest całkowicie bezprawne, moja umowa kończy się 14 grudnia 2027 roku, poza tym jestem osobą zatrudnioną chronioną prawnie, w okresie przedemerytalnym, bo mam ukończonych 56 lat i będę walczyć w sądzie o przywrócenie mnie na dotąd zajmowane stanowisko oraz stosowne zadośćuczynienie za poniesiony straty.
Wiele lat pracowałam z osobami, które piastowały stanowiska w samorządach, ale nigdy nie zdarzyło mi się spotkać z tak bezprawnym postępowaniem. Od osób pełniących funkcje w Zarządzie Powiatu wymaga się szczególnej znajomości prawa i pewnej powściągliwości w działaniach i zachowaniu. Z ubolewaniem obserwuję poczynania sprzeczne z tymi wymogami.
Osoby które podpisały się pod dokumentem jedynie pozorującym rzeczywiste przyczyny zwolnienia mnie z pracy to: Pani Marcelina Pogódz- Kukiełka , Pan Wojciech Sołtysiak, Pan Patryk Czerwonka, Pan Józef Kuropatwa.
Usunięcia skutków tego bezprawia będę żądać już na drodze sądowej.