List czytelnika.
Czytaj także: Hospicjum prosi o działkę, radni głosują, prezydent Puław zaskoczony
Hospicjum współcześnie. Dom dla nieuleczalnie chorych. Tego typu placówki są niezbędne aby zachować godność i człowieczeństwo w najwyższym wymiarze. Tego spośród nas, kto przechodzi na drugą stronę istnienia. Hospicja są specyficzne w swej posłudze, gdzie opieka zbliżona do domowej bywa nawet bardziej istotna niż pomoc medyczna.
Nasze puławskie hospicjum jest powszechnie znane. Założycielką tej placówki jest pani Justyna Walecz-Majewska, obecnie prezeska stowarzyszenia. Osoba niezwykle zasłużona dla społeczności Puław. Społecznie aktywna, zaangażowana i ofiarna. W jednym z felietonów apelowałem do władz miasta o odznaczenie pani prezes. Ponawiam apel o odznaczenie państwowe. W pełni na to zasługuje.
Puławskie Towarzystwo Przyjaciół Chorych „Hospicjum” jest stowarzyszeniem pożytku publicznego. Działa w ramach polskiego prawa. Ma szerokie możliwości współpracy ze służbą zdrowia oraz pozyskiwania pomocy społecznej. Nasz samorząd docenia i wspiera nasze Hospicjum. Budynek, kiedyś dom mieszkalny, nieco rozbudowany służy do dziś jako siedziba hospicjum. Okazuje się, o czym ja nie wiedziałem, że obecna placówka potrzebuje zmian. Tak lokalowych jak i usługowo-medycznych. W związku z czym pani prezes uczyniła właściwy krok. Udała się na spotkanie z Radą Miasta, czyli na sesję absolutoryjną. Tylko dlaczego o północy i dlaczego z księdzem Ryszardem Winiarskim, kapelanem hospicjum? Wychodziła pewnie z założenia, że jeżeli sama nie przekona radnych do swojej koncepcji, to ks. Winiarski na pewno pomoże. Tym bardziej, że ma świadomość powszechnej klerykalizacji wszystkich dziedzin życia społecznego. Więź tronu z ołtarzem jest oczywistością. Niech świadczy konformizm pisowskiej rady wobec kleru. Ks. Winiarski mógł swobodnie wypowiadać się w sprawie jako ksiądz, a nie jako pan Winiarski. Przewodnicząca rady mogła co najwyżej przyjąć milczeniem wywody księdza. Duchowny nie omawiał zagadnienia, nie uwzględniał uwarunkowań prawno – administracyjnych sprawy. On kategorycznie żądał. Chodzi o plac pod budowę nowego obiektu tj. Zakładu Opieki Leczniczej. Nikt z radnych włącznie z prezydentem nie kwestionuje takiej potrzeby. Były prezydent, a obecnie radny pan Janusz Grobel zaproponował scedowanie sprawy na pana Maja.
Słuszna myśl. Ks. Winiarski powinien przed zabraniem głosu określić się jako osoba świecka. Prowadząca obrady w zaistniałej sytuacji nie powinna udzielać głosu. No ale PiS-owska rada musiałaby drugi raz urodzić się. Na widok księdza dostają szczękościsku. Mało tego. Ksiądz Winiarski wyszedł z sali za wychodzącym prezydentem. Nie silił się na kulturalną konwersację. Zaatakował prezydenta Maja gestykulacją i podniesionym głosem. Oskarżał i dyskredytował jako prezydenta. Oto co może w klerykalnej Polsce czynić ksiądz.
SKANDAL!
Bogusław Tuźnik, Puławy