19-latek chciał zaimponować swojej dziewczynie i… wdrapał się na słup energetyczny.
O tej sprawie zaalarmował nas Czytelnik. – Chłopak wszedł na słup i zawisł– napisał mieszkaniec Parczewa. Policja to potwierdza. Zgłoszenie o tym nieszczęśliwym wypadku wpłynęło w poniedziałek po godz. 21.
– W Parczewie przy ulicy Żabiej 19–letni mężczyzna został porażony prądem– mówi starszy sierżant Anna Borowik z parczewskiej komendy. Chłopak był ze swoją dziewczyną na spacerze. Prawdopodobnie, aby jej zaimponować wdrapał się na słup energetyczny.
– Mężczyzna próbował przejść z jednej strony słupa na drugą, wtedy został porażony prądem. Zawisł głową w dół na wysokości około 10 metrów , bo jego noga zaczepiła się o wsporniki– relacjonuje Borowik. To właściwie uchroniło go od upadku na betonowe podłoże. – Gdyby młodzieniec spadł z tak dużej wysokości, historia mogłaby skończyć się tragicznie– zauważa policjantka.
Aby go oswobodzić, strażacy musieli użyć specjalistycznego sprzętu.– Już w trakcie dojazdu na miejsce zdarzenia dyżurny polecił Pogotowiu Energetycznemu zdalne odłączenie zasilania w okolicy– zaznacza kpt. Krzysztof Fila rzecznik Komendy Powiatowej PSP w Parczewie.
– Nasze działania polegały na zabezpieczeniu miejsca zdarzenia, rozłożeniu skokochronu pod słupem i przystawieniu drabiny– dodaje kpt. Fila. Poza tym, do czasu przyjazdu Pogotowia Energetycznego strażacy próbowali uspokoić 19–latka. – Poszkodowany w związku z dużym bólem zachowywał się nadpobudliwie, szarpiąc się i próbując uwolnić zakleszczoną w kratownicy nogę – zaznacza strażak. Po odłączeniu prądu, ratownicy wysokościowi , którzy przyjechali z Lublina zabezpieczyli go w tzw. trójkąt ratowniczy i opuścili na dół.
Następnie pogotowie przetransportowało go do specjalistycznej placówki w Łęcznej. – Trafił tam na dalszą hospitalizację, miał obrażenia m.in. ręki– dodaje policjantka z parczewskiej komendy.
Teraz, policja ustala jeszcze czy mężczyzna był pod wpływem narkotyków lub innych substancji odurzających. Sprawę bada też prokuratura. – Zleciliśmy opinię biegłego lekarza sądowego. Raczej wykluczamy tutaj działanie osób trzecich, ale to dopiero początek postępowania– przyznaje prokurator Adam Hunek, zastępca prokuratora rejonowego w Parczewie.