Władze Parczewa ostrzegały mieszkańców przed spotkaniami, na których miały być oferowane pulsoksymetry. – Proszę seniorów o rozwagę – apelował burmistrz Paweł Kędracki. Sprawę zgłosił na policję, ale interwencja nie potwierdziła niczego zabronionego.
– Miałem telefon w sprawie spotkania. Konsultantka mówiła, że dadzą mi prezent, ten pulsoksymetr – opowiada nasz Czytelnik z Parczewa. – Natomiast, gdy powiedziałem, że widziałem ostatnio program w telewizji o takich przekrętach, pani się rozłączyła – dodaje nasz rozmówca.
O tym, że do mieszkańców dzwonią konsultanci, dowiedział się burmistrz. – Otrzymałem informację, że prawdopodobnie organizowane jest spotkanie na terenie miasta w sprawie zakupu pulsoksymetrów przez seniorów – przyznaje Paweł Kędracki.
Z jego informacji wynika, że organizatorzy deklarowali współpracę z samorządem.– Gmina Parczew nie ma nic wspólnego z organizacją takich spotkań, na których jest cokolwiek sprzedawane i oferowane – podkreśla burmistrz, który zaapelował do seniorów o rozwagę.
Poza tym, zgłosił sprawę na policję. – Zgłoszenie wpłynęło do nas 18 marca. Dotyczyło spotkania z seniorami, na którym sprzedawane miały być pulsoksymetry – potwierdza st.asp. Artur Łopacki rzecznik parczewskiej policji. – Ale zgłaszana interwencja nie została potwierdzona przez policjantów. We wskazanym lokalu faktycznie odbywało się spotkanie, lecz organizatorem była firma z Lublina. Spotkanie odbywało się z zachowaniem wszystkich obostrzeń dotyczących koronawirusa– zapewnia Łopacki.
Policjanci nie stwierdzili czynu zabronionego. – W związku z tym, nie prowadzimy żadnego postępowania w tej sprawie – zaznacza rzecznik prasowy.
Niedawno reportaż o takich spotkaniach można było zobaczyć w programie „Uwaga” TVN. Seniorzy są namawiani na zakup sprzętów medycznych i zaciągnięcia wysokooprocentowanych kredytów, a jako upominek na koniec dostają właśnie pulsoksymetr. To urządzenie, które bada wysycenie krwi tlenem, czyli tak zwaną saturację.