Część parafian z Rudna koło Parczewa zbuntowała się przeciwko swojemu proboszczowi. – Ksiądz nie szanuje ludzi, dzieli parafian na lepszych i gorszych, nie chrzci dzieci rodziców bez ślubu kościelnego… – wyliczają mieszkańcy. Zarzuty względem księdza przedstawili na spotkaniu z biskupem. Zawieźli też blisko 60 podpisów osób popierających akcję.
„Parafia Przemienienia Pańskiego i Św. Andrzeja Boboli, Rudno (dekanat komarowski). Proboszcz: Ks. mgr Wojciech Kamiński. Data wizytacji kanonicznej: 2014 r. Biskup wizytujący: Biskup siedlecki ks. dr Kazimierz Gurda. Liczba wiernych: 653. Księgi metrykalne: od 1818 r.” Te informacje dotyczące parafii w powiecie parczewskim można znaleźć na stronie internetowej diecezji siedleckiej. Jest też informacja o mszach św. w dni powszednie i niedziele.
Tyle, że nie każdy z parafian chętnie uczestniczy w modlitwie. – Chodzę, bo bez kościoła nie mogę żyć. Mam dzieci, wnuki, prawnuki, mam się za kogo modlić. Ale młodych jest coraz mniej. Zauważyłam też, że część osób w średnim wieku także przestała przychodzić do kościoła – przyznaje starsza pani, z którą rozmawiamy. Obawia się podawać swoje imię i nazwisko, podobnie jak inni niezadowoleni parafianie.
>>> Zmiany wśród duchowieństwa. Nowi proboszczowie m.in. w Łukowie, Dęblinie i Parczewie
– Większość ludzi się obawia głośno o tym wszystkim mówić, bo jak nic się nie zmieni, to jeszcze człowieka nie pochowa – przewiduje kolejna z kobiet.
Inna: – Jakby zmienili proboszcza, to by wrócili, bo obecny nie szanuje ludzi. I to właśnie jest nie po bożemu.
Kolejna: – Ksiądz dzieli parafian na lepszych i gorszych. Jedni mogą żyć na „kocią łapę” bez ślubu kościelnego i jest dobrze, a drugich w takiej samej sytuacji życiowej się piętnuje – opowiada, a następna dorzuca: – Mści się na dzieciach, że ich rodzice nie mają ślubu kościelnego. A powinien równo traktować ludzi. Bo przecież każdy ma jakieś grzechy.
Niektórzy zdecydowali, że „ich noga więcej w tym kościele nie stanie” i wolą modlić się w domach. Ludzie opowiadają też, że ksiądz jest nieprzyjemny i nie mają w nim oparcia.
– Przestałam milczeć kiedy proboszcz nie dopuścił mojej córki do I Komunii Św. Biała sukienka wisiała już w szafie, jak nam odmówił. Dowiedzieliśmy się o tym 2 tygodnie przed uroczystością. Zbył mnie, kiedy go zapytałam dlaczego tak się stało – opowiada pani Eliza, która razem z panią Małgorzatą postanowiły o zachowaniu księdza powiadomić Kurię Diecezjalną w Siedlcach.
Zebrały podpisy wśród mieszkańców. Pod listem podpisało się 56 osób. – Uważam, że to sporo jak na taką akcję. Ksiądz to skomentował na kazaniu, że już pielgrzymka chodzi. Ten odzew ludzi był dla nas znakiem, że trzeba coś dalej z tym zrobić. We wtorek (tydzień temu-red.) spotkałyśmy się z biskupem siedleckim. Przed wyjazdem dużo ludzi życzyło nam powodzenia. Zdania mieli identyczne jak my, tylko bali się podpisać listę. Żeby nikt jej później nie pokazał proboszczowi – opowiada pani Małgorzata.
>>> Ukarany przez Watykan arcybiskup Sławoj Leszek Głódź został sołtysem
– Szczerze powiem, że podziwiam za odwagę te dwie kobiety. Też uważam, że proboszcza należy zmienić jak najszybciej – przyznaje jeden z mężczyzn, który poparł akcję, ale z delegacją do kurii nie mógł pojechać. – Przestałem chodzić do kościoła po tym jak ksiądz się pomylił i zamiast za osobę, za którą zamówiłem mszę, modlił się za kogoś innego.
– Naświetliłyśmy problem biskupowi – począwszy od chrztów, po pogrzeby i obrażanie uczniów na katechezie w szkole – opowiada pani Małgorzata. – Przekazałyśmy list z podpisami biskupowi i poprosiłyśmy o zmianę proboszcza. W odpowiedzi usłyszałyśmy, że kuria sprawy tak nie zostawi i że chyba zmiana jest jednak konieczna.
Czy rzeczywiście? – Kuria zapoznała się ze sprawą i na razie nie widzi podstaw do podjęcia interwencji – odpowiada na nasze pytania ks. Jacek Świątek, rzecznik prasowy Kurii Diecezjalnej w Siedlcach.
• Dlaczego?
– Przyjechały tylko dwie panie.
• Ale miały blisko 60 podpisów parafian.
– Czyli jakaś jedna dziesiąta parafii.
Proboszcz odmówił komentarza. Stwierdził, że nie będzie rozmawiać z parafianami za pośrednictwem gazety. Przyznał, że wie o skardze.