Wokół drzewa w Parczewie nadal gromadzą się ludzie. Na pniu widzą twarz Jezusa albo Matki Bożej.
– W Kościele nigdy nie było i nie będzie modlitwy do objawień. Modlitwa zawsze skierowana jest do Boga poprzez ewentualne wstawiennictwo świętych Zdarzenie w Parczewie nie ma znamion nadprzyrodzoności. Jeśli prześledzimy historię objawień po Chrystusie, to nie notujemy żadnego zjawienia na korze drzewa, szybie czy sęku. Dlatego żądnej reakcji z naszej strony nie będzie, gdyż Kościół zajmuje się poważnymi problemami, a nie tanimi sensacjami – mówił nam rzecznik kurii siedleckiej, ksiądz Jacek Świątek.
>>>Parczew – twarz na drzewie<<<
We wtorek Parczew stał się bardzo znany. Chodzi o drzewo w pobliżu bloku przy ul. Spółdzielczej 8. Bo o drzewo tu chodzi. Właściwie o wzór widoczny na pniu. To jaśniejsze smugi na ciemniejszym konarze, które można wziąć na twarz człowieka. Można ją skojarzyć z twarzą Jezusa Chrystusa w aureoli. Być może niektórym przypomina to Matkę Bożą.
Wydaje się, że takie skojarzenie mają mieszkańcy zebrani wokół drzewa. Na filmie widać, i słychać, wyraźnie że zebrani odmawiają modlitwę.
>>>Cud w Parczewie. Po modlitwie przeszła migrena<<<
Jedni mówią, że na pniu jest twarz Jezusa w aureoli. Inni widzą tam Matką Bożą. – Moja teściowa uważa, że to objawienie – mówił nam pan Tomasz. – Pod drzewo podjeżdżają też samochody z rejestracjami z całej Lubelszczyzny. W aptece słyszałem już historię, że kobiecie przeszła migrena po tym, jak się tam pomodliła – dodał.
Pod drzewem nadal gromadzą się ludzie. Przychodzą mimo padającego deszczu. I to jeszcze bardziej utwierdza ich w przekonaniu, że to cud. Dziwią się, że pada, ale akurat to miejsce jest suche.
– Tyle dni i to nie znika. Myślę, że to są rzeczy nadprzyrodzone. Może Jezus woła o modlitwę? Może jakieś objawienie-przestroga? To jest cud, bo byłam też w Medziugorie i Fatimie, to wiem – mówi reporterowi wp.pl jedna z kobiet przy drzewie.
Rodzą się coraz to nowsze historie. Po opowieści o migrenie teraz jest mowa o tym, że słyszanym w nocy płaczu Jezusa.