720 złotych trafiło na rzecz psychiatrii dziecięcej. To wszystko dzięki Adamowi Kościańczukowi, który postanowił wykorzystać szum wokół „parczewskiego cudu” do pożytecznego celu.
Przy drzewie na ulicy Spółdzielczej od tygodnia gromadzą się ludzie. Na pniu widzą wizerunek Jezusa lub Matki Bożej.
– To objawienie – mówią niektórzy z nich i modlą się pod dębem. Inni wyjmują tylko smartfony, by uwiecznić ten „cud”. Z kolei, Adam Kościańczuk z Parczewa zorganizował licytację, która trwała do poniedziałku. Wygrana to liść z osławionego już drzewa.
– 720 złotych trafiło we wtorek na rzecz psychiatrii dziecięcej – cieszy się Kościańczuk.
– Największą kwotę (360 zł) zadeklarował Tomasz Kupian, a ja postanowiłem ją podbić o kolejne 360 zł i w ten sposób konto Lubelskiego Stowarzyszenia Naukowego Na Rzecz Rozwoju Psychiatrii zasili 720 zł, a zaczęło się od 5 zł – opowiada pomysłodawca. – Na przyszłość życzę Polakom więcej uśmiechu oraz dystansu do siebie i życia.
Pan Tomasz, który już dostał liść, to na co dzień menadżer ośrodka wypoczynkowgeo Kropelka w Białce koło Parczewa.
– Z jednej strony kierował mną patriotyzm regionalny, takie przywiązanie do miasta, ale też chęć pomocy i dodania czegoś od siebie w tym smutnym kraju – stwierdza Tomasz Kupian.
Inny pomysł ma jeszcze Łukasz Gołąb (Forum Samorządowe), radny z Parczewa.
– Złożę interpelację, by samorząd podjął działania związane z chwilowym zainteresowania miastem w ogólnopolskich mediach - mówi.
Chodzi o to by, tę „sławę” skierować na rzeczywiste miejsca i rzeczy warte uwagi. – Choćby na historię czy okolicę lasów parczewskich jako bazę do wypoczynku na Polesiu – tłumaczy Gołąb.
Przypomnijmy, że kuria siedlecka nie będzie badać drzewa, bo nie uznaje „wizerunku” za zjawisko nadprzyrodzone. A dendrolog Mateusz Fieducik z MF Projects uważa, że na pniu wystąpiły spękania, otarcia i przebarwienia kory. – To naturalna sprawa. Z biegiem czasu struktura pnia zmieni się wraz z rozrostem obwodu drzewa – przypuszcza Fieducik.