

Piętnaście koncertów, cztery spektakle teatralne, trzy wystawy, wiligie dla samotnych, szereg inicjatyw integrujących puławian i na tym koniec. Decyzją władz miasta, Michał Stachyra ze swoją fundacją KZMRZ, musi opuścić były dworzec autobusowy w Puławach.

Po upadku spółki PKS Puławy teren dworca - wiaty, plac i budynek poczekalni - przejęło miasto. Mimo korzystnej lokalizacji na rogu głównych arterii - ulic Lubelskiej i Wojska Polskiego, przestrzeń długi czas nie tętniła życiem. Sam plac dzielił funkcję parkingu i szkoły nauki jazdy, a poczekalnią nie interesował się nikt.
Samorząd, mimo ogłoszenia przed laty urbanistycznego konkursu, żadnego realnego pomysłu na zagospodarowanie obiektu nie przejawiał. Ściany pustostanu szybko pokryły bohomazy udające graffiti, a do zamkniętych na kłódkę wnętrz nikt nie zaglądał. Ostatecznie Ratusz zdecydował o tym, by na terenie dawnego dworca urządzić przystanek dla komunikacji międzymiastowej przywracając mu w ten sposób dawną funkcję. Pieniędzy na ten cel jednak nie było, więc przy ul. Wojska Polskiego nadal działo się niewiele.
Pierwsza zauważalna zmiana zaszła latem 2022 roku, kiedy to szerzej nieznany wtedy jeszcze w Puławach artysta, Michał Stachyra, skrzyknął młodzież, załatwił farby i po otrzymaniu zgody prezydenta - społecznie pomalował ściany pustostanu. Już wtedy właściciel fundacji KZMRZ rozpoczynał starania o dzierżawę obiektu, w którym dostrzegał niewykorzystany, artystyczny i społeczny potencjał. Po wielu spotkaniach, wizytach, kontrolach stanu technicznego i negocjacjach z miastem, na początku zeszłego roku fundacja otrzymała klucze do poczekalni.
- Zastaliśmy brak toalet, wybite szyby, brak ogrzewania, odpadający tynk, zacieki, grzyb. Koszty napraw, które umożliwiły nam realizację wydarzeń wzięliśmy na siebie, a w prace naprawcze zaangażowali się dobrowolnie wolontariusze, mieszkańcy, bezdomni, chłopcy z Młodzieżowego Ośrodka Wychowawczego. Udowodniliśmy, że zaniedbany budynek może nadal pełnić funkcję na rzecz mieszkańców miasta Puławy, stając się ważnym miejscem na mapie kulturalnej nie tylko gminy, ale tej części Polski - wspomina Michał Stachyra.
W ciągu ostatniego roku, jak wylicza szef KZMRZ, jego fundacja na dworcu zorganizowała 15 koncertów, 4 spektakle teatralne, 3 wystawy, 8 inicjatyw oddolnych i wigilię dla bezdomnych. Przy budynku powstał również "ogród i wyrzywnik społeczny". Dodajmy, że ta ostatnia inicjatywa nie wszystkich mieszkańcom Puław przypadła do gustu. Część mieszkańców niektóre sposoby ożywiania dworcowego otoczenia nazywała jego zaśmiecaniem. Nie wszyscy puławianie zachwycili się także pomalowaną we wszystkie kolory tęczy podłogą w budynku, czy równie kolorowymi lampionami zawieszanymi na elewacji. Niemniej - biorąc pod uwagę całokształt, budynek z pewnością więcej zyskał, niż stracił.
Fundacja w związku ze swoją aktywnością, oryginalnymi inicjatywami i pomysłami na kolejne lata - liczyła na przedłużenie zawartej na rok umowy dzierżawy. W internecie ukazała się nawet petycja w tej sprawie, którą do dzisiaj podpisało ponad 270 osób. Wiemy już, że na niewiele się to zdało. KZMRZ w ciągu najbliższych dni musi oddać klucze i opuścić dworzec.
- Darmowa praca na rzecz miasta i mieszkańców jest wynagradzana chyba w innej galaktyce, po śmierci - gorzko podsumował Michał Stachyra, nie kryjąc rozczarowania tą decyzją prezydenta.
Dlaczego Ratusz nie przedłuży umowy dzierżawy z fundacją?
- Istnieją dwie główne przyczyny braku zawarcie kolejnej umowy z Fundacją KZMRZ. Brak wywiązywania się z zapisów umowy, w tym finansowych, a także zły stan techniczny budynku. Jako miasto nie zawieramy kolejnych umów dotyczących naszego mienia z podmiotami, które nie wywiązują się ze zobowiązań wynikających z umów wcześniejszych. Pamiętajmy również, że teren po byłym dworcu PKS stanie się za pewien czas placem budowy, ponieważ ruszy w tym miejscu budowa nowego punktu przesiadkowego dla środków komunikacji publicznej i prywatnej - tłumaczy Łukasz Kołodziej, kierownik Wydziału Kultury, Promocji i Komunikacji Społecznej w puławskim magistracie.
Dworcowa inwestycja ma otrzymać środki w ramach tzw. miejskiego obszaru funkcjonalnego. Pierwsze prace ruszą jeszcze w tym roku. W tegorocznym budżecie zaplanowano na ten cel 190 tys. zł. Gdy na miejscu pojawi się ciężki sprzęt, poczekalnia może zostać tymczasowo wyłączona ze stałego, artystycznego użytkowania.
Według informacji, które płyną z magistratu wynika, że miejska przestrzeń zamiast stale dzierżawiona jednemu podmiotowi, w przyszłości może być wynajmowana krótkoterminowo - na konkretne wydarzenia. Czy tak się stanie - przekonamy się najpewniej już w przyszłym roku.
