Są parą od ośmiu lat. Łączy ich nie tylko miłość, ale i pasja. To właśnie z niej powstaje saga, o której autorzy mówią zgodnie – „to nasze dziecko”. Studenci UMCS Katarzyna Weronika Janoska i Szymon Julian Brennestuhl z niecierpliwością odliczają ostatnie dni do premiery ich pierwszej książki.
Mają po 25 lat. Szymon pisze właśnie pracę magisterską na Wydziale Nauk o Ziemi. Studiuje turystykę i rekreację. Katarzyna studiuje grafikę artystyczną. Kończy dyplom na specjalizacji grafika warsztatowa.
– Mamy wspólne zainteresowania, które się przenikają – mówi Szymon. – To przede wszystkim literatura fantazy, gry komputerowe oraz świat bardziej animowany: bajki zachodnie i wschodnie, manga. Sztuka.
– Można powiedzieć, że wszystko co zostało wymyślone przez człowieka jako kreacja światów fantastycznych. Oboje bardzo w nie wnikamy – precyzuje Katarzyna.
Do niej należy głównie strona graficzna wymyślonego uniwersum Erethreis. On specjalizuje się w geografii i podróżach. Ale to wszystko się przenika i sprawia, że para inspiruje się sobą. Tak właśnie powstała saga Vasharoth. Premiera jej pierwszego tomu „Ścieżki przeznaczenia” już 4 lipca.
Pierwsze były postaci
– Zaczęło się od tego, że Kasia jako artysta internetowa publikowała swoje prace artystyczne. To były postacie stworzonego przez nią uniwersum: luźne twory, którym nadawane były dopiero cechy – opowiada Szymon. – Stwierdziłem, że zacznę pisać jakieś opowiadanie do tego świata.
Wtedy Szymon zaczął tworzyć dogmaty uniwersum – własny pomiar czasu, waluty i ich przeliczniki, mapy, ustroje poszczególnych krajów… Kiedy ten solidny fundament został już stworzony para zaczęła myśleć o fabule. Pierwsze rozdziały zaczęły powstawać blisko 4 lata temu. Powstawały poszczególne rozdziały. Padały różne pomysły. A potem przyszła jedna przegadana cała noc, kiedy – jak mówią autorzy – „otworzyły się zwoje mózgowe” i powstała cała fabuła serii. Ponieważ uniwersum Vasharoth to siedem głównych postaci powstać ma aż siedem tomów. Pierwszy jest już gotowy.
Przedstawia Erethreis, czyli magiczny świat pełen skarbów, zagadek oraz niewyjaśnionych tajemnic. Za niezmierzoną ilością magicznej energii wypełniającej wszelkie istoty, zwierzęta i przedmioty, kryje się jednak coś więcej… Coś, o czym zwykli śmiertelnicy nie mają prawa wiedzieć. Książka opowiada historię kilku niezwykłych, całkowicie różnych od siebie młodych osób, których przeznaczenie ciągnie ku sobie niczym magnes.
– W tej chwili pracujemy nad drugim tomem, który chcemy wydać pod koniec tego lub na początku przyszłego roku – zdradza Katarzyna. – Planowanie sagi nie jest proste, bo łatwo popełnić jakiś błąd. Wiedząc co później się wydarzy nie możemy zdradzić tego wcześniej. Czasami z jakiegoś późniejszego pomysłu trzeba zrezygnować, bo okazuje się, że napisaliśmy już coś co to uniemożliwi. Z drugiej strony mamy możliwość wcześniejszego pokazania „smaczków”, które teraz wydają się nieistotne, ale będą miały duże znaczenie w późniejszych tomach.
Nic nie będzie jednoznaczne
– Wiemy, że saga przedstawia stworzone przez was uniwersum. A co w nim? – dopytuję.
– To historia walki dobra ze złem w dość ciekawej odsłonie – odpowiadają autorzy. – Pierwszy tom to jakby prolog książki, który odsłania panteon bogów tego świata. Oni ten świat tworzą ale nie są idealni, bo gdyby byli to jak narodziłoby się zło, z którym bohaterowie będą musieli się zmierzyć? Nasze postaci malowane są w różnych odcieniach szarości. Nie są stricte białe i czarne. Wszystko po to, żeby czytelnik stanął sam przed pytaniem gdzie jest to dobro, a gdzie jest to zło. Odpowiedź nie będzie jednoznaczna i oczywista.
Studenci z Lublina zbierają teraz pieniądze na portalu zrzutka.pl. Chcą za nie wydać kolejny tom sagi oraz gadżety do książki. Bo autorzy postawili na self-publishing. Była to od początku zaplanowana i świadoma decyzja.
– W tworzeniu własnej książki najbardziej nam zależy na tym, by produkt był dokładnie taki jaki sobie wymarzyliśmy. Została stworzona od początku do końca własnoręcznie przez nas. Łącznie z oprawą graficzną i składem. Jedyna ingerencja osób trzecich w zawartość książki to profesjonalna korekta edytorska – mówią.
Pasja i marzenia
– Jakie macie plany na przyszłość? – dopytuję.
– Chcemy rozwijać się w wyuczonych zawodach. To z nimi wiążemy swoją przyszłość.
– Nie myślicie żeby utrzymywać się z pisarstwa?
– Bardzo cieszą nas pierwsze pozytywne komentarze, ale liczymy się też z tym, że pojawią się głosy krytyczne. Jesteśmy przygotowani na różne opinie ponieważ każdy ma inny gust i poszukuje innych rzeczy w konsumowanych przez siebie mediach – mówi Katarzyna. – Nawet gdyby pojawiły się mniej przychylne nam opinie to postaramy się przekłuć je na to, żeby stać się lepszymi.
– Utrzymywać się z pisania nie zakładamy ale na pewno będziemy pisać bo to wynika z naszej pasji i marzeń – dodaje Szymon.