W piątek, 6 grudnia, na placu Chopina w Puławach uruchomiono świąteczną iluminację oraz otwarto pierwszy we współczesnej historii miasta - bożonarodzeniowy jarmark. Tłumów nie było. Jak mówią handlowcy - puławianie muszą przyzwyczaić się do tej nowej atrakcji.
Puławy w tym roku dołączyły do miast organizujących świąteczne jarmarki. Ten puławski na razie wygląda skromnie, jest 10 drewnianych budek, kilka głośników sączących nastrojowe melodie, kramy z ozdobami, biżuterią, wędliną, napojami itp. W piątek jarmark został otwarty, co połączono z inauguracją świątecznej iluminacji. Niestety, wygląda na to, że cała ta instalacja, wysoka sztuczna choinka, prezenty i tunel pobiera tyle prądu, że już pierwszego dnia światło kilka razy niespodziewanie gasło, spowijając cały jarmark w mroku. Po trzecim, czy wartym takim wyłączeniu, handlujący przestali zwracać na to uwagę. Mimo tych niewielkich niedogodności, sami wystawcy pomysł jarmarku chwalą.
- Fajnie, że powstało takie miejsce, gdzie można wystawic swoje prace. Myślę, że z biegiem lat, jeśli wystawców będzie więcej, to ten jarmark może się przyjąć - mówi Anna Januszek z Góry Puławskiej, która od lat zajmuje się wytwarzaniem światecznych ozdób. Na jej stoisku można kupić m.in. choinki, stroiki, wianki na drzwi itp. Ceny w zależności od towaru od 45 do 200 zł.
Zadowoleni z możliwości pokazania swoich prac w centrum Puław są także Martyna i Krzysztof z lokalnej manufaktury biżuterii z suszonych kwiatów. - Mamy nagietki, niezapominajki, chabry, mech. Kwiaty suszymy, a następnie zatapiamy w żywicy i oprawiamy w stal szlachetną. Wykonujemy z nich m.in. kolczyki, naszyjniki, pierścionki - opowiada Martyna. Ceny od 70 zł do blisko 200 zł. - Jarmark to naprawdę świetna inicjatywa. Bardzo brakowało czegoś takiego w Puławach - dodaje Krzysztof, który niedawno wrócił do miasta z kilkunastoletniego pobytu w stolicy.
Mimo chłodu, wiatru i tymczasowych problemów technicznych, pozytywne nastawianie ma również Grażyna Kęska z małej firmy wędliniarskiej w Dobrosławowie. - Uważam, że jarmark to trafiony pomysł. Do południa było tutaj trochę więcej ludzi, dzieci, św. Mikołaj. Teraz zrobiło się bardziej ponuro, gdy choinka znów zgasła, ale za tę inicjatywę, otwarcie jarmarku, Puławy trzeba pochwalić - ocenia nasza rozmówczyni. - Chociaż u nas często jest tak, że gdy nic się nie dzieje, to ludzie narzekają, a gdy coś się zrobi, też marudzą - dodaje.
Kramy mają być otwarte w każdy weekend (piątek-niedziela) aż do 22 grudnia. W piątki i soboty handel będzie odbywał się w godz. 10-20, a w niedziele potrwa do 17-tej.
Dodajmy, że wspomniana iluminacja świąteczna kosztowała 1,18 mln zł. To suma, która ma pokryć koszty montażu, obsługi i demontażu dekoracji podczas najbliższego okresu świątecznego oraz dwóch kolejnych aż do lutego 2027 roku.