Posłanka PiS z Lublina Gabriela Masłowska może zostać członkiem Rady Polityki Pieniężnej
Rada Polityki Pieniężnej to organ decyzyjny Narodowego Banku Polskiego. Oprócz prezesa tej instytucji w jej w skład wchodzi dziewięciu członków. Po trzech z nich powołują: Sejm, Senat oraz prezydent.
9 lutego kończą się kadencje dwojga członków RPP wskazanych przez niższą izbę parlamentu. Wśród rekomendowanych kandydatów znalazła się lubelska posłanka Gabriela Masłowska, która we wtorek uzyskała akceptację sejmowej Komisji Finansów Publicznych. Za jej kandydaturą głosowało 29 osób, przeciw było 20, a trzy wstrzymały się od głosu. Ostateczna decyzja w tej sprawie będzie należała do ogółu posłów. Zdecydują najprawdopodobniej na najbliższym posiedzeniu Sejmu.
– Do tego czasu nie chcę się wypowiadać na ten temat – ucina parlamentarzystka, gdy pytamy ją o cele związane z pracą w RPP. Podczas wtorkowego posiedzenia komisji odpowiadała na pytania posłów.
Jej zdaniem dotychczasowe czterokrotne podwyżki stóp procentowych dopiero przyniosą oczekiwane efekty. Odniosła się też do zapowiedzi kolejnych podwyżek stóp (według ekspertów niektórym rata kredytu mieszkaniowego wzrośnie wówczas o 1 tys. zł)
– Przypuszczam, że sytuacja będzie się na tyle poprawiać, iż nie będzie potrzeby gwałtownego wzrostu stóp procentowych. Ja tego oczekuję i mam nadzieję, że to nastąpi. Ale jeśli nie, to oczywiście, jakaś niewielka podwyżka wchodzi jeszcze w grę – mówiła Masłowska.
Kontrkandydatem Masłowskiej do RPP jest Jakub Borowski - wskazany przez Koalicję Obywatelską doktor nauk ekonomicznych ze Szkoły Głównej Handlowej.
– To zupełnie nieporównywalne kandydatury. Całkowicie odmienny kaliber, jeśli chodzi o przygotowanie, ze znaczną przewagą Jakuba Borowskiego – ocenia w rozmowie z „Rzeczpospolitą” Janusz Jankowiak, główny ekonomista Polskiej Rady Biznesu. – Ale nie jestem naiwny. Nie sądzę, żeby PiS odpuścił to stanowisko.
Jeśli Masłowska obejmie funkcję w RPP, to będzie musiała zrezygnować z poselskiego mandatu. Przypadnie on wówczas kandydatowi, który w ostatnich wyborach był pierwszy „pod kreską”. To Krzysztof Głuchowski, były poseł z Łukowa.
– Jeszcze jest za wcześnie, by snuć plany w tej kwestii. Oficjalnie jeszcze niczego w tej sprawie nie wiem – mówi nam polityk, pytamy czy zdecyduje się przyjąć mandat.
Sama Masłowska bardzo zyska finansowo. Jako posłanka dostaje blisko 10 tys. zł brutto miesięcznie i ok. 2,5 tys. zł nieopodatkowanej diety. Członkowie Rady Polityki Pieniężnej mają pensje równe wynagrodzeniu wiceprezesa NBP. Po ubiegłorocznych podwyżkach dla osób zajmujących najważniejsze stanowiska w państwie to ponad 37 tys. zł brutto.
W obecnym składzie RPP jest już inny polityk z naszego regionu - Przemysław Litwiniuk (PSL). Jego miejsce w sejmiku województwa zajmie Marek Kopeć.
Od 20 lat w sejmie
Gabriela Masłowska jest absolwentką Wydziału Ekonomicznego UMCS. Po uzyskaniu stopnia doktora w 1982 roku rozpoczęła pracę w Katedrze Ekonomiki na Akademii Rolniczej w Lublinie. W Sejmie zasiada nieprzerwanie od 2001 roku. Dwukrotnie była wybierana z poparciem Ligi Polskich Rodzin, a od 2007 roku startowała w wyborach jako kandydatka PiS. Choć nie należy do partii, za każdym razem otrzymywała wysokie miejsca na listach, co zawdzięczała wsparciu o. Tadeusza Rydzyka, w którego mediach jest częstym gościem. Wykładała także w jego Wyższej Szkole Kultury Społecznej i Medialnej w Toruniu.