Do małych chłopców w piaskownicy porównali w Międzynarodowym Dniu Dziecka członków zarządu województwa z PiS byli marszałkowie z PO i PSL. Poszło o niedawne sprawozdanie z połowy kadencji obecnych władz regionu, które według tych poprzednich, przypisały sobie ich sukcesy.
W ubiegłym tygodniu marszałek Jarosław Stawiarski i jego najbliżsi współpracownicy podsumowali dotychczasowe 2,5 roku swoich rządów. Chwalili się m.in. poprawą stanu wojewódzkich finansów oraz inwestycjami. Tu wymienili głównie remonty dróg czy ukończenie budowy Centrum Onkologii Ziemi Lubelskiej.
– Nie możemy pozostać obojętni wobec tych tanich chwytów reklamowych – komentował podczas wtorkowej konferencji prasowej Sławomir Sosnowski (PSL), marszałek województwa w latach 2014-208, dziś radny sejmiku. I mówił o hipokryzji przypominając, że radni PiS głosowali przeciwko budowie drogi wojewódzkiej nr 815, którą dziś się chwalą. To samo zarzucił wicemarszałkowi Michałowi Mulawie. – Jeżdżąc codziennie po obwodnicy Biłgoraja na drodze wojewódzkiej mówi, że poprzednie zarządy nie zbudowały żadnej obwodnicy? A obwodnica Chodla, Bełżyc, Poniatowej? Obwodnica Stężycy też była zaprogramowana przez poprzedni zarząd – dodał Sosnowski.
Jego poprzednik na stanowisku marszałka, obecny europoseł PSL Krzysztof Hetman zachowanie marszałków z PiS porównał do małych dzieci, apelując: – Wyjdźcie z piaskownicy, dorośnijcie, bądźcie poważni i przede wszystkim szanujcie ludzi. I nie kłamcie.
Z kolei poseł Koalicji Obywatelskiej Krzysztof Grabczuk, który w zarządzie województwa na różnych stanowiskach zasiadał przez 12 lat wyliczył, że 95 proc. inwestycji, którymi chwalił się marszałek Stawiarski i jego ekipa, zostało rozpoczętych przez ich poprzedników.
– To, że ktoś pojedzie i przetnie wstęgę a przy okazji zje dobry obiad, nie oznacza, że uczestniczył w tej inwestycji. Czekam z utęsknieniem, kiedy zarząd województwa pokaże swoje własne inwestycje, a nie będzie pokazywał nasze – podsumował Grabczuk.