József Szájer, eurodeputowany węgierskiej partii Fidesz został przyłapany, kiedy uciekał po rynnie z sex party w Brukseli. Zapowiedział złożenie mandatu.
To głośna sprawa, którą opisują wszystkie europejskie media. Belgijska policja weszła do jednego z lokali w Brukseli i odkryła, że odbywa się tam orgia. Oficjalnie służby miały zastrzeżenia do liczby uczestników, która była niezgodna z przepisami anycovidowskimi.
Udział w przyjęciu brał konserwatywny europseł węgierskiej partii Fidesz, 59-letni József Szájer.
Kiedy zaczęła się akcja policji, polityk uciekł po rynnie. Został jednak rozpoznany przez przechodniów i zatrzymany. W jego plecaku znaleziono tabletkę ekstazy, ale poseł twierdzi, że nie wie jak się ona znalazła w jego plecaku.
Z gazetą Het Laatsate Nieuws rozmawiał organizator imprezy David Manzheley. Powiedział, że miało być na niej 10 osób, ale zaczęli przychodzić kolejni. W sumie było ok. 25 uczestników.
- Wyłamali nam drzwi, bez pukania. Policjanci byli bardzo nieuprzejmi i obrażali nas. Od razu zażądali od nas dokumentów tożsamości. Tylko jak mogliśmy natychmiast je okazać, skoro nikt nawet nie miał na sobie majtek? - powiedział 29-latek.
József Szájer zapowiedział już rezygnację z funkcji eurodeputowanego. Ogłosił, że zamierza „kontynuować dotychczasową pracę na polu intelektualnym".