W kraju Platforma nieznacznie prowadzi z Prawem i Sprawiedliwością. W Lubelskiem PiS ma miażdżącą przewagę, a lider listy, Waldemar Paruch, może już myśleć o przeprowadzce do Brukseli.
W sondażu świetnie wypada otwierający lubelską listę PiS Waldemar Paruch, który mógłby liczyć na 30,2 proc. głosów. - Ten wynik nie jest dla mnie zaskoczeniem, bo oddaje efekty mojej kampanii wyborczej - ocenia prof. Paruch. - Przed nami sporo pracy w maju, bo jak widać, wciąż jest spory odsetek osób niezdecydowanych.
Na drugim miejscu z wyraźną stratą znalazł się Arkadiusz Bratkowski z PSL (12,9 proc). Dalsze pozycje zajmują Jacek Czerniak z SLD i Barbara Nowacka z Europy Plus Twój Ruch, a dopiero piąty jest lider listy PO Michał Kamiński z poparciem rzędu 8,3 proc.
- Osobiście nie mam zaufania do instytucji, która przygotowała to badanie. Wyniki sondażu nie są korzystne dla Platformy, ale nie raz się zdarzało, że wyniki wyborów były zgoła odmienne. Kampania ma duży wpływ na wyborców - nie traci nadziei Kamiński.
- Kamiński może mieć duże problemy - przewiduje prof. Andrzej Podraza, politolog z Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego. - Jego kandydaturze nie służy to, że nigdy wcześniej nie był związany z regionem. Prawdopodobnie nie powiedzie się też plan przejęcia przez niego wyborców PiS, bo przez większość z nich jest postrzegany jako zdrajca - dodaje.
Zdaniem profesora KUL, niewiadomą pozostaje, kto z określonej listy dostanie mandat. - Nie możemy przesądzać, czy w PiS wygra Waldemar Paruch, czy drugi na liście Mirosław Piotrowski. Choć niewykluczone, że obaj zostaną europosłami - dodaje politolog.
Gdyby wybory były w najbliższą niedzielę, PO uzyskałaby 31, a PiS 30 procent głosów. Próg wyborczy przekroczyłyby także Sojusz Lewicy Demokratycznej (13 proc.), Polskie Stronnictwo Ludowe (7 proc.), Europa Plus Twój Ruch (6 proc) i Kongres Nowej Prawicy Janusza Korwin-Mikke (5 proc). To wyniki krajowe.
W naszym regionie - wynika z sondażu - wygrałby PiS (32,2 proc.). Partia Jarosława Kaczyńskiego miażdży PO, na którą chce głosować zaledwie 14,9 proc. wyborców. Kolejne miejsca zajmują: SLD (12,7), KNP (6,8), EPTR (5,1) i PSL (3,7).
Jednak zdaniem prof. Podrazy, do ostatniej chwili będzie trudno stwierdzić, która z partii wygra w kraju. W województwie lubelskim sytuacja wydaje się być przesądzona. - Sondaż potwierdza geografię wyborczą. Lubelskie od lat uchodzi za bastion PiS - podsumowuje profesor.
Sondaż IBRiS Homo Homini był największym do tej pory badaniem przed zaplanowanymi na 25 maja wyborami do Parlamentu Europejskiego. W każdym z województw przepytano po 1000 respondentów. Ankietowani mogli wskazywać jedynie liderów poszczególnych list. Dlatego w sondażu nie uwzględniono m.in. Mirosława Piotrowskiego (PiS), czy Krzysztofa Hetmana (PSL), którym eksperci dają duże szanse na zdobycie mandatu.