Wiceminister sportu Łukasz Mejza na środowej konferencji prasowej odniósł się do ostatnich doniesień medialnych na swój temat. Chodzi o sprawę jego firmy Vinci NeoClinic, która obiecywała leczyć za granicą nieuleczalnie chorych. Za bardzo duże pieniądze.
– Mamy do czynienia przez ostatnie dni z największym atakiem politycznym po 89. roku. Atakiem na Zjednoczoną Prawicę i na większość rządową. Atakiem bezpardonowym i bez precedensu – stwierdził Łukasz Mejza.
Jego zdaniem, przekroczono wszystkie możliwe granice, aby obalić rząd. Według Mejzy, "manipulując faktami, do walki politycznej wykorzystuje się chore, niewinne osoby i ich rodziny".
– Atak ten jest wymierzony we mnie, ale jego celem jest obalenie większości rządowej – ocenił wiceminister sportu.
Sprawę obecnego wiceministra sportu Łukasza Mejzy opisali dziennikarze Wirtualnej Polski Szymon Jadczak i Mateusz Ratajczak. Założona przez niego firma Vinci NeoClinic obiecywała leczyć osoby zmagające się z nieuleczalnymi chorobami - ustalili. Metoda, którą zachwalał Mejza, nie ma medycznego potwierdzenia. Kwoty za leczenie zaczynały się od 80 tysięcy dolarów. Wirtualna Polska opublikowała także tekst, w którym dziennikarze zebrali historie osób, które miały kontakt z Vinci NeoClinic i były namawiane na niesprawdzoną terapię.
Już dwa tygodnie temu lubelski polityk PiS Sylwester Tułajew komentował w mediach społecznościowych, że po lekturze artykułów na temat wiceministra, wyczekuje jego szybkiej dymisji.
Jestem przerażony tym, co czytam w kolejnych artykułach @SzJadczak. Od 5 dni wyczekuję stanowczych decyzji - dymisji, przynajmniej do czasu wyjaśnienia sprawy! https://t.co/DJRTL4e9cS
— Sylwester Tułajew (@Tulajew) November 29, 2021
Trzy dni wcześniej, 26 listopada Tułajew pisał w podobnym tonie: "Standardy jakie muszą obowiązywać w polskiej polityce są jasne i przejrzyste. 6 lat temu zadeklarowaliśmy inną od naszych poprzedników jakość. Obywatele nam zaufali i zagłosowali na nas. Od dwóch dni wyczekuję stanowczych decyzji, przynajmniej do czasu wyjaśnienia sprawy."
Po wczorajszej konferencji prasowej, Tułajew został ponownie zapytany o sprawę Mejzy. I jak się okazuje, wcale nie został przekonany przez wiceministra, że celem artykułów był jedynie atak na Zjednoczoną Prawicę. Stwierdził za to, że "podtrzymuje swoją opinię sprzed dwóch tygodni".
Oglądałem.
— Sylwester Tułajew (@Tulajew) December 8, 2021
I podtrzymuję moją opinię sprzed dwóch tygodni w 200%.
"Nie chcę mieć z nim nic wspólnego"
Podczas środowej konferencji prasowej Łukasz Mejza pojawił się z Tomaszem Guzowskim, swoim byłym wspólnikiem biznesowym, a równocześnie osobą, która miała być dowodem, że terapia oferowana przez firmę Vinci NeoClinic działa. Guzowski pojawiał się nawet w folderach reklamowych firmy.
Wczorajsza obecność na konferencji prasowej wiceministra miała służyć jego obronie. Tymczasem, jak czytamy dziś w Wirtualnej Polsce, jeszcze trzy tygodnie temu w rozmowie z dziennikarzami portalu, Guzowski stwierdził: "Łukasz Mejza nie miał nic wspólnego z moją terapią, nie pomógł mi. Gdy wszedł w politykę, powiedziałem, że nie chcę mieć z nim nic wspólnego".