Po angielsku i francusku debatowali kandydaci do Parlamentu Europejskiego we wtorek w hotelu Europa w Lublinie.
Większość rozmówców mówiła po angielsku, a Zaleski i Gryz błysnęli znajomością francuskiego.
- Kryzys związany jest z wysokimi podatkami i ingerencją państwa w sprawy rodziny i w działalność przedsiębiorców - mówiła Kopeć, której angielski wypadła najmniej przekonująco.
Bartnik zwracał uwagę na rozrośniętą biurokrację UE i politykę rolną, która pochłania połowę budżetu unijnego. - Nie powinno być paniki, nie doświadczamy tego co stało się i dzieje w Stanach Zjednoczonych - zauważył Zaleski.
Gryz namawiał: - Trzeba wrócić do podstawowych wartości Rewolucji Francuskiej: wolności, braterstwa, równości i tego co wnieśliśmy czyli solidarności.
- Od strony językowej kandydaci są bardzo dobrze przygotowani - oceni lubelski anglista Tomasz Pałkowski. Wyróżnił Dariusza Jeziora (za akcent i dykcję) i Zbigniewa Zaleskiego (za naturalne brzmienie).
Wrzuta:
Dailymotion: