Czarne chmury znowu zbierają się nad Chełmianką. Wszystko wskazuje na to, że z biało-zielonymi pożegna się trener Tomasz Złomańczuk, a zawodnicy dostaną wolną rękę w poszukiwaniu nowych klubów.
Jeszcze przed zakończeniem rundy jesiennej w Chełmie mówiło się przede wszystkim o wzmocnieniach. Na półmetku rozgrywek Patryk Czułowski i spółka znaleźli się w poważnych tarapatach. Mają na koncie zaledwie 11 punktów i do bezpiecznej strefy tabeli tracą pięć „oczek”. W tym sezonie wygrali też zaledwie jedno spotkanie. Mimo wszystko wiosną drużyna trenera Złomańczuka szykowała się do walki o uratowanie III ligi, a mieli w tym pomóc nowi piłkarze. Mówiło się, że do ekipy biało-zielonych mogą trafić chociażby: Szymon Kamiński (Motor Lublin), czy Filip Drozd (Opolanin Opole Lubelskie). Z transferów nic jednak nie wyjdzie, a utrzymanie także będzie praktycznie niemożliwe.
Skąd problemy Chełmianki? Miasto ograniczyło dotacje na sport i wygląda na to, że zespół będzie musiał dograć sezon młodzieżą. O ile w ogóle uda się zebrać budżet niezbędny, żeby wystartować wiosną w lidze. W poniedziałek odbędą się kolejne rozmowy z władzami miasta i ostatecznie będzie wiadomo, na jakie wsparcie mogą liczyć piłkarze. Mówi się jednak, że będzie to około 200 tysięcy złotych.
Jeżeli sprawdzi się ten najczarniejszy scenariusz, to większość piłkarzy poszuka pracy gdzie indziej. Na razie z klubem pożegnał się Maciej Kraśniewski (wrócił po wypożyczeniu do Motoru Lublin), a bliski przenosin do Avii Świdnik jest Paweł Uliczny. Następcą Tomasza Złomańczuka ma zostać z kolei trener juniorów Jan Konojacki. W przypadku wycofania się z rozgrywek wiadomo, że Chełmianka musiałaby rozpoczynać nowy sezon od klasy okręgowej. Dogranie sezonu juniorami pozwoli wystąpić w przyszłym sezonie szczebel wyżej.