„W Wielką Sobotę ksiądz będzie jeździł taką trasą jak w Boże Ciało od godz. 9 i święcił koszyczki z pokarmami, niech ludzie wyjdą pod szosę. Podajcie dalej”. Taki SMS krąży wśród parafian z Żabiej Woli koło Lublina. Proboszcz przyznaje, że informacja jest prawdziwa. Ale do akcji wkroczyła kuria
O planach parafii na Wielką Sobotę poinformował nas nasz Czytelnik z Prawiednik. – Ksiądz z Żabiej Woli organizuje „show” dla ludzi, czyli święcenie pokarmów przy domach – opowiada nam mężczyzna. – Ludzie mają przygotować koszyczek i wyjść do drogi. Jedni drugim przekazują informację w tej sprawie, wysyłając do siebie SMS-y.
– Jestem katolikiem, obchodzę Święta Wielkanocne, ale takie jeżdżenie z kropidłem to przesada – oburza się nasz rozmówca. – Mamy przecież epidemię koronawirusa. Wszyscy zalecają, aby zostać w domu i z nikim się nie kontaktować. Sam mam dwójkę małych dzieci i nigdzie z nimi nie wychodzimy, mimo że przez drogę mają kolegów, z którymi bardzo chętnie by się pobawiły.
Wiadomość, którą przekazują sobie mieszkańcy, ma potwierdzenie w ogłoszeniu zamieszczonym na tablicy przed kościelną bramą. „W Wielką Sobotę poświęcenie pokarmów od godz. 9.00. Modlitwa w kościele, a następnie przejazd kapłana jak w Boże Ciało z kościoła do Pszczelej, Osmolic (…) Kto chce, niech wyjdzie do drogi, stanie po prawej stronie na chodniku, gdzie jest, a gdzie nie ma, to na poboczu, abym przejeżdżając poświęcił każdy koszyczek. Dobrze by było, aby jechał w przodzie samochód Strażacki.” (pisownia oryginalna – red).
Zaplanowany przejazd potwierdza sam proboszcz parafii pw. Matki Bożej Częstochowskiej w Żabiej Woli (kapłan nie chce, by podawać jego imię i nazwisko), z którym widzieliśmy się w poniedziałek.
– Zawsze objeżdżaliśmy poszczególne miejscowości w Boże Ciało z Najświętszym Sakramentem. Podobnie będzie teraz. W Wielką Sobotę będziemy jeździć kabrioletem i jeśli ktoś będzie chciał, może wyjść przed posesję i postawić koszyczek z pokarmem do poświęcenia – opisuje ksiądz proboszcz, który kieruje parafią w Żabiej Woli blisko 40 lat. – To nie jest jedna możliwość. Jest też druga, żeby każdy poświęcił sobie pokarm sam w domu – zaznacza.
Kapłan zapewnia, że wszystko będzie odbywać się z zachowaniem zasad bezpieczeństwa. – Sam przejazd nie będzie dla nikogo niebezpieczny. Będzie dzielić nas od ludzi odległość co najmniej 3 metrów. Osoba, która chce poświęcić pokarm, może zostawić koszyk i odejść, może też zostać – podkreśla ks. proboszcz.
Tyle że „objazdowego” święcenia pokarmów nie będzie. – Z moich informacji wynika, że ksiądz proboszcz jednak zrezygnował z błogosławienia pokarmów i postąpi zgodnie ze wskazaniami zawartymi w zaleceniach księdza arcybiskupa – poinformował nas wczoraj ks. Adam Jaszcz, rzecznik prasowy archidiecezji lubelskiej.
Zgodnie z zaleceniami metropolity lubelskiego arcybiskupa Stanisława Budzika, w parafiach nie należy organizować poświęcenia pokarmów na stół wielkanocny. „W tym roku tzw. „święconka” ma mieć charakter liturgii domowej” – zaleca metropolita w wytycznych dla kapłanów.
Przed śniadaniem niedzielnym błogosławieństwo może wypowiedzieć ojciec, matka lub inna osoba dorosła.