Błąd urzędników odczują mieszkańcy, bo na razie pieniędzy na remont dróg nie będzie. – To najczarniejszy dzień w mojej 5–letniej kadencji – mówi Szczepan Niebrzegowski (PiS), starosta powiatu radzyńskiego.
W listopadzie samorząd chwalił się umową podpisaną w Urzędzie Wojewódzkim w Lublinie. Na konto powiatu miały trafić 23 mln złotych z Rządowego Funduszu Rozwoju Dróg. Wszystko na przebudowę dwóch tras, z Ustrzeszy przez Lisiowólkę do Ostrówek oraz z Kąkolewnicy przez Polskowolę do Brzozowicy Dużej.
– Na tych dwóch odcinkach droga zostanie poszerzona. Wykonane zostanie też pobocze bitumiczne oraz oświetlone będzie przejścia dla pieszych– zapowiadał wówczas starosta.
Ale na razie nic z tego nie wyjdzie. – To chyba najczarniejszy dzień w mojej 5–letniej kadencji. Pojawił się błąd pracowników– zaczął swoje smutne wystąpienie na sesji Niebrzegowski. Umowa z wojewodą wskazywała sztywne terminy ogłoszenia przetargu.
– To były warunki konieczne, by pieniądze dostać. Niestety pracownicy o jeden dzień przekroczyli termin ogłoszenia przetargu– przyznał starosta. Za takie zadania odpowiada wydział inwestycji starostwa oraz Zarząd Dróg Powiatowych. – 14 listopada podpisywaliśmy umowę z wojewodą. A u nas w starostwie była ona parafowana dzień później. Nasi pracownicy uznali za termin wiążący 30 dni od 15 listopada. To był poważny błąd– nie ukrywa Niebrzegowski.
Dokładnie 15 grudnia wojewoda poinformował samorząd, że termin wynikający z umowy upłynął. – Pracownik, który odpowiadał za to podał się do dymisji. Obecnie, trwa kontrola, która określi kto jeszcze popełnił błędy. Wobec tych osób wyciągniemy konsekwencje służbowe– stwierdza stanowczo starosta.
Ale samorząd i tak się nie poddaje. – Trwa procedura odwoławcza. Walczymy o to już u nowego wojewody– zaznacza Niebrzegowski. Poza tym, za miesiąc ogłoszony ma być kolejny nabór konkursowy. – Wiemy, że z poprzedniej edycji zostały środki. Te 2 drogi na pewno zrealizujemy. Ale już teraz chcę przeprosić mieszkańców za ten błąd.
W tej kadencji, powiat wydał blisko 300 mln zł na inwestycje. – Moim zdaniem, w tym przypadku zabrakło komunikacji pomiędzy wydziałem inwestycji a Zarządem Dróg Powiatowych– uważa Niebrzegowski.
Z kolei, radny Tadeusz Sławecki (PSL) zastanawia się co dalej. – Mleko się rozlało. Czy jakiś audyt wewnętrzny to sprawdza? Takie rzeczy nie powinny się zdarzać– nie ma wątpliwości radny PSL.
Starosta czeka jeszcze na wyniki kontroli. – One dadzą nam jasność w tej sprawie – zapewnia.