Ciekawy mecz w Końskowoli. Tamtejszy Powiślak jako pierwszy stracił bramkę w starciu z rezerwami Motoru. Do przerwy gospodarze skromną stratę zamienili jednak na prowadzenie 2:1. Po zmianie stron nie utrzymali za to korzystnego wyniku. Dwa gole zdobyli lublinianie i to oni cieszyli się z kompletu punktów po wygranej 3:2.
Goście objęli prowadzenie w 13 minucie. Dobre, długie podanie w pole karne posłał Arkadiusz Bednarczyk, ale świetny użytek z tej piłki zrobił też Maciej Baryła.
Kapitan gości zagrał sobie od razu głową do przodu, wygrał pojedynek biegowy z rywalem i podał wzdłuż bramki, gdzie formalności dopełnił jedynie Dawid Gierała. Niedługo później mogło być 0:2. Najpierw w dobrej sytuacji Baryła uderzył z bliska prosto w bramkarza rywali. A następnie Bartosz Janiszek po centrze z rzutu rożnego wygrał walkę o górną piłkę i głową strzelił w poprzeczkę.
Nie padła bramka dla żółto-biało-niebieskich, a zamiast tego po 30 minutach było 1:1. Marcin Gil dośrodkował z prawego skrzydła, piłka przeszła przez całe pole karne Motoru II i głową do siatki skierował ją Jakub Pryliński. Jeszcze przed przerwą ten sam gracz wyprowadził gospodarzy na niespodziewane prowadzenie. Janiszek fatalnie wyprowadził piłkę spod swojej bramki, bo oddał ją rywalom. Pryliński zagrał ze skrzydła w pole karne, a tam strzał Jakuba Kawalca ręką zablokował Szymon Frąckowiak. Sędzia nie miał wątpliwości, że drużynie Radosława Muszyńskiego należała się jedenastka. Z „wapna” nie pomylił się Pryliński i po 45 minutach w Końskowoli zanosiło się na niespodziankę.
Szybko po zmianie stron lublinianie doprowadzili jednak do remisu. Bednarczyk przymierzył do siatki bezpośrednio z rzutu wolnego. Swoją, dużą cegiełkę do tego trafienia dorzucił jednak Maciej Zagórski. Bramkarz miejscowych stał tam, gdzie trzeba, ale odbił tylko piłkę do siatki.
Tuż po godzinie gry prawdziwe wejście smoka zaliczył Michał Wójtowicz. Na murawie zameldował się w 64 minucie, a kilkadziesiąt sekund później dostał podanie od Gierały, wygrał przepychankę z obrońcą rywali i w sytuacji jeden na jeden z bramkarzem strzelił na 2:3. Dzięki temu podopieczni trenera Wojciecha Stefańskiego drugi raz w tym sezonie ograli Powiślaka.
– Pierwsza połowa nie była szczególnie dobra w naszym wykonaniu. Dlatego do przerwy przegrywaliśmy 1:2. W szatni na pewno była poważna rozmowa, która przyniosła efekty. Szybko zdobyliśmy bramkę wyrównującą, a później objęliśmy prowadzenie. Wiadomo, że jedna bramka przewagi, to jednak żadna zaliczka. Powiślak próbował tworzyć sytuacje, a my nie wykorzystaliśmy kilku szans, żeby zamknąć mecz. Wychodzi na to, że lubimy grać na ryzyku – mówi Wojciech Stefański.
Jego młoda drużyna po niespodziewanej porażce Lublinianki odzyskała pierwsze miejsce w tabeli grupy pierwszej Hummel IV ligi.
Powiślak Końskowola – Motor II Lublin 2:3 (2:1)
Bramki: Pryliński (30, 41-z karnego) – Gierała (13), Bednarczyk (51), Wojtowicz (65).
Powiślak: Zagórski – Misiurek, Łuczkowski, Gontarz, Przychodzień (69 Nowak), Kośka, Zdunek, Olszewski (68 Bernat), Gil (69 Drzazga), Pryliński, Kawalec.
Motor II: Nowak – Ściegienny, Janiszek, Frąckowiak, Łopuszyński, Bednarczyk, Kafel (64 Wojtowicz), Gierała (84 Wójcik), Baryła (74 Sobstyl), Kunca, Knap (81 Śledź).
Żółte kartki: Łuczkowski– Frąckowiak, Gierała, Sobstel.
Sędziował: Konrad Łukiewicz (Zamość).