Czy praca w renomowanej firmie gwarantuje wysoką pensję? A może wystarczy skończyć dobry kierunek, żeby dobrze zarabiać? Okazuje się, że tam, gdzie chodzi o wynagrodzenia nie ma żadnej reguły. Jedno się nie zmienia: większość naszych Czytelników dostaje co miesiąc nie więcej niż 2000 zł.
Taki list przysłał nam jeden z naszych czytelników w odpowiedzi na apel, by dopisywać się do Lubelskiej Listy Płac. Niestety, to wyjątek. Większość osób, które się do nas odezwały, nie zarabia nawet połowy tego. Zdecydowanie częściej skarżymy się na niskie zarobki, niż chwalimy wysokimi.
– Czym tu się chwalić?! – denerwuje się pani Anna, podinspektor budowlany w jednym z urzędów gminy na Lubelszczyźnie. – Pracuję od 39 lat, przez ostatnich 8 lat w urzędzie. I na rękę dostaję 1590 zł. Liczę dni do emerytury.
Uciec i wrócić
Minął ledwie tydzień, a Lubelska Lista Płac liczy już kilkaset pozycji. Dzwonią i piszą do nas pracownicy dużych i małych spółek, świeżo po studiach i z wieloletnim doświadczeniem. Nauczyciele, pielęgniarki, urzędnicy, budowlańcy i informatycy. Wielu opisuje nam całą swoją drogę zawodową i zarobki na poszczególnych jej etapach. – Ujawniamy swoje zarobki, najchętniej te niskie, ponieważ to jedyna okazja, żeby zwrócić uwagę na dysproporcję między naszym wykształceniem i kwalifikacjami, a otrzymywaną co miesiąc pensją – tłumaczy prof. Marian Filipiak, socjolog z UMCS. – Dystans między finansową elitą a grupą otrzymującą proletariackie wynagrodzenie wciąż rośnie. To frustrujące dla ludzi inteligentnych i ambitnych. Jaka jest alternatywa? Wyjechać stąd.
I wyjeżdżamy. – W Anglii dostaję 1900 funtów na rękę. Maluję i lakieruję drzwi i okien. Wyjechałem 5 lat temu po skończeniu szkoły zawodowej. W Polsce pracowałem 3 miesiące. Tyle wytrzymałem, bo nie dało się za 1200 zł przeżyć” – pisze jeden z czytelników.
Są też tacy, którzy wyjechali i wrócili. – W Irlandii, w firmie informatycznej zarabiałem 1900 euro miesięcznie. Wróciłem do Polski, bo tak chciała żona. Teraz jestem kierownikiem sklepu komputerowego w Lublinie. Zarabiam netto 4750 zł plus prowizja od sprzedaży. Nie narzekam – opowiada pan Tomasz.
Co mówią liczby
Większości z nas bliżej raczej do średniej wojewódzkiej. A ta nie pozostawia złudzeń: pod względem zarobków jesteśmy ogonie. Z najnowszych danych GUS wynika, że w lipcu na Lubelszczyźnie przeciętne miesięczne wynagrodzenie brutto w sektorze przedsiębiorstw wyniosło 2845 zł brutto (w kraju 3433 zł). Ale w samym województwie rozpiętość zarobków jest spora. Najwięcej zarobimy w powiecie łęczyńskim: 4417 zł brutto. Statystykę zawyża Lubelski Węgiel Bogdanka, gdzie przeciętne wynagrodzenie wynosi ponad 6000 zł.
"Nie powiem, mam te 3 tysiące pracując w kopalni, ale 6 tysięcy to przesada!!!” – napisał do nas internauta "Górnik”. – "Ta średnia jest liczona razem z tymi, co zarabiają tam po 10 tys. zł.”
A ile zarabia kierownictwo kopalni? W pierwszym półroczu tego roku na pensje zarządu pochłonęły 730 000 zł. W przeliczeniu na jednego członka zarządu daje to miesięcznie ok. 12 000 zł brutto. Dla porównania: w BPH członkowie zarządu zarabiali miesięcznie średnio 266 000 zł.
Ile płacą najwięksi
Za powiatem łęczyńskim daleko w tyle została stolica województwa ze średnią pensją 3178 zł. Mimo, że to w Lublinie jest najwięcej firm i tutaj są siedziby największych urzędów, zarobki lublinian pozostawiają wiele do życzenia. Wpisy na naszym forum potwierdzają, że ani solidne wykształcenie, ani praca w renomowanej firmie nie gwarantują dobrej pensji. A ta, zdaniem naszych czytelników, to średnio 3000 zł na rękę.
Czy tyle zarabiają pracownicy największej lubelskiej spółki Grupy Handlowej Emperia? – Poziom wynagrodzeń zależy u nas od wielu różnych czynników, w tym m.in. płacy minimalnej, średniej rynkowej dla danego stanowiska czy dostępności specjalistów w danej dziedzinie – nie zdradza średniego wynagrodzenia Monika Pluta, kierownik działu kadr i płac Grupy Handlowej Emperia.
"Emperia nie zdradza, bo mało płaci, np asystenci dostają 1400 zł netto na rękę i ani grosza więcej. (…) Ale przynajmniej wiem, że w Emperii można dostać pracę bez nepotyzmu, nie jak w lubelskich urzędach” – napisał do nas jeden z internatów. Inny przysłał nam konkretne wyliczenie: "Milea, kierownik sklepu: 1600 zł, asystent kierownika: 1100 zł, kasjer: 960 zł. Czas pracy: oficjalnie 8 godzin, realnie 9-14 godzin”.
Wyższe bezrobocie, niższe pensje
Tyle samo, co w Lublinie zarobimy średnio w powiecie puławskim (3178 zł). Na najwyższe pensje mogą tu liczyć pracownicy Zakładów Azotowych Puławy, gdzie średnie wynagrodzenie za ostatnie miesiące wyniosło 4400 zł brutto. Nieco mniej zarobimy w Zamościu (3073 zł), Białej Podlaskiej (2853), powiecie świdnickim (2791 zł) i w Chełmie (2683 zł). Okazuje się, że pensje maleją proporcjonalnie do rosnącego poziomu bezrobocia. Dlatego najmniejsze pensje dostają mieszkańcy powiatów:
zamojskiego (2350 zł), janowskiego (2357 zł), kraśnickiego (2388 zł) i tomaszowskiego (2433 zł).
U Sedlaka jeszcze mniej
Wyniki Ogólnopolskiego Badania Wynagrodzeń 2009 firmy Sedlak&Sedlak są dla jeszcze bardziej niekorzystne. Średnie zarobki w naszym regionie to 2600 zł brutto, a 1/4 pracowników zarabia poniżej 1850 zł. Zarabiamy połowę tego, co mieszkańcy Mazowsza. Mniej mają już tylko na Podkarpaciu. Przy porównaniu stolic województw tez wypadamy źle: średnia pensja w Warszawie to 5200 zł, a w Lublinie 2800 zł. To ostatnie miejsce w tabeli.
Na wejście najmniej
Z innego zestawienia firmy Sedlak&Sedlak wynika, że zamykamy tabelę zarobków również jeżeli chodzi o pierwsze pensje. Osoby rozpoczynające pracę w otrzymują w naszym regionie 1400 zł miesięcznie. Więcej od nas zarabiają mieszkańcy wszystkich województw. W Łodzi "na wejście” dostają 1,6 tys. zł, w pomorskim 1,9 tys. zł, a w Warszawie 2,1 tys. zł. Najniższą pensję otrzymują rozpoczynający pracę nauczyciele (1,4 tys. zł brutto), najwyższą zaś informatycy (2,2 tys. zł).
Na Lubelszczyźnie kokosów nie mają też osoby na stanowiskach kierowniczych. Sedlak&Sedlak wyliczył, że kierownicy w Lublinie zarabiają 4400 zł, dla porównania w Gdańsku 5,9 tys. zł, a w Warszawie 7,8 tys. zł. W całym naszym województwie ta średnia jest jeszcze niższa i wynosi 4 tys. zł brutto. Najmniej dostają kierownicy małych zespołów od 2 do 10 osób (3,5 tys. zł), do 25 roku życia.
Krezusi z Lublina
Ale są też tacy, którzy nie muszą się martwić, jak przeżyć do pierwszego. Z zeznań podatkowych za 2009 rok wynika, że na Lubelszczyźnie mamy 320 milionerów. To sporo, ale też co najmniej o kilkudziesięciu mniej niż rok wcześniej. Mistrzami w pomnażaniu pieniędzy są mieszkańcy Lublina. W I Urzędzie Skarbowym dochód powyżej 1 miliona złotych osiągnęło 107 osób (6 więcej niż rok wcześniej).
Rekordzista z tego urzędu prowadząc działalność gospodarczą zarobił 13 500 000 zł. Kolejni dwaj
rekordziści zarobili po 9 000 000 zł. W III US w Lublinie ubyło 3 milionerów i jest ich teraz 34. Najbogatszy z nich zarobił 4,6 mln zł. W niewielkim II US w Lublinie jest ich 20, tutejszy rekordzista zarobił 4,4 mln zł.
A ile zarobili "zwykli” ludzie? Tylko 1 procent (8731 osób) miał roczne dochody powyżej 85 528 zł (powyżej 7 tys. zł miesięcznie). Prawie połowa z tych osób rozlicza się w Pierwszym Urzędzie Skarbowym w Lublinie. Natomiast 99 proc. podatników z Lubelszczyzny nie przekroczyło I progu podatkowego, czyli zarobili w ciągu roku mniej niż 85 528 zł.
Jeśli nie praca, to może parkiet? Na giełdzie papierów wartościowych mieszkańcy Lubelszczyzny zarobili w ubiegłym roku ponad 100 000 000 zł. Rekord padł w I Urzędzie Skarbowym w Lublinie. Podatnicy przypisani do tego urzędu zarobili na giełdzie łącznie ponad 26 mln zł, a najwyższy dochód ze sprzedaży akcji wyniósł 3,5 mln zł (w ubiegłym roku 8 mln zł).
W 2009 roku dochód z giełdy wykazało 9645 podatników (rok wcześniej 13651), zaś stratę 3562 (rok wcześniej 4333). Łącznie zarobili na sprzedaży akcji 101 mln zł (rok wcześniej 260 mln). Poza rekordzistą z I US w Lublinie najwięcej, bo po ok. 3 mln zł zarobili podatnicy z II i III US w Lublinie. Świetnie radzili też sobie mieszkańcy Puław, którzy na giełdzie zarobili ponad 12 mln zł.
Ale straty z giełdy też były niemałe, wyniosły w sumie 57 mln zł (rok wcześniej 100 mln). Najsłabszymi graczami giełdowymi okazali się mieszkańcy Chełma i Białej Podlaskiej. W Chełmie na akcjach podatnicy zarobili w sumie 3 mln zł, natomiast stracili ponad 6 mln zł! W Białej Podlaskiej straty z giełdy (4,3 mln) też były wyższe niż zyski (3,8 mln).
*informacje o zarobkach naszych Czytelników pochodzą z ich maili i telefonów do redakcji. Danych tych nie weryfikujemy w firmach i instytucjach.
ŚREDNIE WYNAGRODZENIA W MIASTACH WOJEWÓDZKICH
Warszawa – 5200
Gdańsk – 3951
Poznań – 3950
Wrocław – 3904
Kraków – 3600
Katowice – 3500
Szczecin – 3500
Opole – 3500
Rzeszów – 3000
Białystok – 2960
Kielce – 2880
Lublin – 2800
*dane: Sedlak&Sedlak
PENSJE "NA WEJŚCIE” W WOJEWÓDZTWACH
mazowieckie – 2100
pomorskie – 1900
dolnośląskie – 1800
wielkopolskie – 1800
małopolskie – 1700
łódzkie – 1600
zachodniopomorskie – 1600
śląskie – 1600
opolskie – 1500
świętokrzyskie – 1400
lubelskie – 1400
*dane: Sedlak&Sedlak
MILIONERZY NA LUBELSZCZYŹNIE
I US Lublin 50 95 101 107 13,5 mln zł
II US Lublin 9 19 24 20 4,4 mln zl
III US Lublin 17 37 37 34 4,6 mln zl
Biała Podlaska 12 21 30 23 4,6 mln zł
Zamość 13 32 21 16 3,7 mln zł
Chełm 6 7 13 11 3,5 mln zł
Biłgoraj - 24 16 19 b.d
Puławy - - 16 16 4,0 mln zł
Kraśnik - - 8 5 2,5 mln zł
*Dane: Izba Skarbowa w Lublinie
ILE ZARABIAJĄ MENEDŻEROWIE NAJWIĘKSZYCH SPÓŁEK GIEŁDOWYCH W POLSCE
(wydatki na płace zarządu w I półroczu 2010 r.)
BPH – 11,2 mln zł (na jednego członka zarządu średnio miesięcznie 266 tys. zł)
PEKAO – 9,7 mln zł
Millenium – 8 mln zł
BZ WBK – 6 mln zł
KGHM – 1,6 mln zł
PGNIG – 1,5 mln zł
Agora – 1,1 mln zł
PGE – 1 mln zł
Lubelski Węgiel Bogdanka – 730 tys. zł (na jednego członka zarządu średnio miesięcznie 12 tys. zł)
*Dane: Gazeta Giełdy "Parkiet”
Listy od Czytelników
Po pierwsze chciałem pogratulować reakcji, jaką spowodowała Wasza akcja. Także chciałbym się przyczynić do zbudowania modelu płac na Lubelszczyźnie. Jestem studentem V roku studiów informatycznych na Politechnice Lubelskiej. W międzyczasie pracuję jako młodszy specjalista ds. wsparcia technicznego dla dużej firmy informatycznej, pierwsza praca w zawodzie, zarobki w zależności od liczby przepracowanych dni: 2000-2200 zł.
Witam, jestem pracownikiem stacji paliw Orlen w Kraśniku, stanowisko kasjer-sprzedawca. Praca w święta i w niedziele po 12 godzin, do tego dyżury nocne. Zarabiamy po 1060 zł i dodatkowo pokrywamy braki w towarze, to jakieś 50 zł co miesiąc, nie mamy płacone za dyżury nocne, świąteczne. Jesteśmy niby kasjerami, a mamy zamiatać plac, sprzątać na nim, nalewać paliwo i inne rzeczy na raz w ramach stanowiska kasjer. Mają nas za nic. Proszę o poruszenie tego problemu.
Witam, polecę po dotychczasowych przykrych doświadczeniach. Firma produkcyjna z byłego kompleksu Daewoo (obecnie prywatna firma, z kapitałem koreańskich) pracownik fizyczny: ok. 1300 na rękę. Pracownik zatrudniony przez tzw. Outsource w Biurze Obsługi Klientów firmy Orange: średnio ok. 900 zł (przy czym jest to wyższa średnia). Pracownik salonu Franczyzowego Orange: ok. 1500 zł.