Masz jeszcze tylko kilka dni na przygotowanie się do nadejścia euro. Jeżeli nie chcesz stracić na wymianie, schowane w bieliźniarce marki i inne europejskie waluty zanieś do banku albo wymień w kantorze.
Rewolucja ta dotknie także nas, Polaków. 1 stycznia 2002 r. każda osoba mająca w polskim banku rachunek oszczędnościowy lub kredytowy prowadzony w walutach krajów "dwunastki” stanie się posiadaczem rachunku denominowanego w euro.
Z krajów UE nie przejdą na euro, przynajmniej na razie, Wielka Brytania, Dania i Szwecja. Nic się nie zmienia, jeżeli chodzi o waluty państw spoza UE. Dolary amerykańskie, franki szwajcarskie itp. nadal będą w obiegu.
A co zrobić, gdy obce waluty trzymamy w domu? Najlepiej wpłacić je do końca roku na już posiadany albo nowo założony rachunek bankowy. W sylwestrową noc bank za darmo i bez formalności zamieni nam te pieniądze na euro.
Można też już teraz wymienić waluty w kantorze na złote albo po 1 stycznia w banku na euro. Ale uwaga: za wymianę walut obcych na euro banki będą pobierały prowizję. W NBP wynosić ona będzie 2 proc. przy wymianie banknotów i aż 50 proc. przy wymianie bilonu. Banki komercyjne będą mogły za tę operację stosować własne stawki.
Spieszyć się należy przede wszystkim z pozbyciem marek niemieckich. Polskie prawo mówi, że kantory mogą obracać tylko walutami będącymi w obiegu, co oznacza, że 2 stycznia 2002 r. nikt marek od nas nie kupi.
Nie bójmy się euro
• Z wybiciem godziny 24 w sylwestra waluty narodowe dwunastu krajów Europy Zachodniej zastąpione zostaną jedną – euro. Czy Polacy powinni się tego obawiać?
– Absolutnie nie – ani teraz, gdy euro wprowadza dwanaście krajów Unii Europejskiej, ani potem, gdy wspólna waluta zastąpi złotego. Wprowadzenie jej będzie miało w zasadzie tylko same dobre strony.
• Jakie? Po co ta cała operacja?
– Firmom, w tym także polskim, znacznie ułatwi to wzajemne rozliczenia, nie będą one również traciły na prowizjach pobieranych przy przeliczaniu jednych walut na inne. Wprawdzie są to minimalne kwoty – ale są. Łatwiejsze życie będą miały też osoby fizyczne, w tym również Polacy.
• Przecież my tej waluty jeszcze nie przyjmujemy!
– Ale wyjeżdżając na Zachód nie będziemy już musieli wymieniać złotych na marki, franki, liry, drachmy, pesety itd. i oddzielnie płacić przy tym prowizji. Podróżując do dwunastu krajów zachodnich wystarczy mieć w kieszeni jedną walutę – euro. Łatwiej, bo już bez skomplikowanych przeliczeń, będzie też można porównać ceny tych samych artykułów i usług w różnych krajach.
• Co ma zrobić Polak mający w banku rachunek lub kredyt w jednej z walut zastępowanych wkrótce przez euro?
– Nic. 31 grudnia zarówno rachunek, jak i kredyt zostaną automatycznie, bez żadnych formalności
i opłat, przeliczone na euro.
• A jeżeli trzymamy te waluty
w skarpecie?
– Czym prędzej zanieśmy je do banku i wpłaćmy na już posiadany albo nowo założony rachunek walutowy. Kwota zostanie przeliczona na euro według stałego, obowiązującego od trzech lat kursu. Szczególnie należy się pospieszyć z wymianą marki niemieckiej; ona już 31 grudnia przestaje być walutą obiegową. 1 stycznia przyszłego roku nic za marki już w Niemczech nie kupimy.
• Może więc lepiej wymienić marki na złote w kantorze albo u konika?
– W kantorze można, u konika jednak nie radzę. Bardzo łatwo przy takiej transakcji, najczęściej przeprowadzanej w pośpiechu, bywa że w ciemnej bramie, paść ofiarą oszustwa.
Rozmawiał Marek Kliza