Po kilku miesiącach zmagania się ze spowolnieniem, polska gospodarka odczuwa pierwsze sygnały poprawy koniunktury. Wyliczany przez Główny Urząd Statystyczny wskaźnik ogólnego rozowju osiągnął w marcu poziom najwyższy od półtora roku.
Jednak na ogłoszenie końca kryzysu i powrotu dynamicznych wzrostów jest chyba jeszcze za wcześnie.
W 2009 roku Polskie sądy ogłosiły upadłość 673 przedsiębiorstw. Jak wynika z raportów rynkowych, mimo poprawy nastrojów w gospodarce, liczba bankrutujących firm w najbliższym czasie wcale się nie zmniejszy. W 2010 roku może ich być nawet 1500.
Mimo pierwszych zwiastunów wiosny, Polscy przedsiębiorcy wciąż muszą się mieć na baczności.
Specyficzna sytuacja gospodarcza wymaga od nich elastyczności
w dostosowywaniu się do oczekiwań rynku, ale i agresywności w walce o klienta i nowe obszary działalności.
Utrzymanie się na powierzchni będzie jednak przede wszystkim wymagało czujności w podejmowaniu decyzji i ostrożności w dobieraniu kontrahentów. Coraz większego znaczenia nabierają więc Biura Informacji Gospodarczej – jedyne tak dostępne, obszerne i aktualne źródła informacji na temat firm, które mają problemy ze spłatą swoich długów.
Umiejętne zarządzanie informacją gospodarczą jest dziś nadal niedoceniane
na polskim rynku, choć świadomość korzyści z tego płynących silnie rośnie – mówi Andrzej Roter, Dyrektor Generalny Konferencji Przedsiębiorstw Finansowych w Polsce.
Biura Informacji Gospodarczej stają się bardzo ważnymi podmiotami, na których wspierać się będzie rozwój wymiany handlowej, rzetelny obrót gospodarczy i utrzymywanie przez polską gospodarkę zrównoważonego wzrostu – dodaje.
Już 500 zł brutto zadłużenia uprawnia kontrahenta do wpisania nierzetelnego płatnika na taką listę. W rejestrze znajdują się firmy z nieuregulowanymi kredytami, fakturami, rachunkami za telefon, prąd czy gaz, zaległymi opłatami za czynsz.
Mając do dyspozycji takie dane, możemy ocenić ryzyko, jakie niesie ze sobą nawiązanie współpracy z potencjalnym partnerem.
Źródło: Ciszewski Financial