Czy parlamentarzyści będą od nowego roku zarabiać o 360 zł więcej? Ministerstwo Finansów w tajemnicy opracowuje projekt rewaloryzacji płac budżetówki - podało "Życie”. Tymczasem wiele pielęgniarek do dziś nie otrzymało ustawowych 203 złotych podwyżki
Parlamentarzysta zarabia miesięcznie 8980 zł brutto. Do tego otrzymuje dietę w kwocie 2245 zł oraz ryczałt na prowadzenie biura poselskiego - 9320 zł miesięcznie. Według projektu jego płaca wzrosłaby o 360 zł, ryczałt za prowadzenie biura - o 372 zł.
- Biorę na rękę niecałe 700 zł - skarży się Beata, jedna z lubelskich pielęgniarek. - Gdzie tu sprawiedliwość?
- Niewiele jednostek służby zdrowia w naszym regionie wypłaciło pielęgniarkom zagwarantowaną ustawowo podwyżkę po 203 zł miesięcznie - mówi Wiesława Sidorowska, przewodnicząca Okręgowej Rady Pielęgniarek i Położnych w Lublinie. - Większość dyrektorów wstrzymała wypłaty czekając na rozstrzygnięcie Trybunału Konstytucyjnego.
Sprawa w tym tygodniu trafiła na jego wokandę. Tymczasem większość lubelskich posłów twierdzi, że nie zna projektu podwyżek i zamierza głosować przeciwko wzrostowi swoich płac. - Nic nie słyszałam na ten temat - mówi poseł Elżbieta Kruk (PiS). - Ale nasze zarobki są wystarczające.
Równie zdziwiona jest poseł Zyta Gilowska (PO). - Nie znam tej propozycji. Ale jako specjalista od finansów myślę, że nie jest to dobry pomysł.
Poseł Izabella Sierakowska (SLD) twierdzi, że nie ma takiego projektu. - Pensje są zamrożone i na pewno nie będzie w tej sprawie zmian w przyszłym roku - podkreśla.
Poseł Jan Byra (SLD) uważa, że tylko rencistom i emerytom należy się podwyżka. - Zarobki poselskie są przyzwoite.
Zdaniem posła Wiktora Osika (SLD) 300 zł dla parlamentarzysty nie ma żadnego znaczenia.
Poseł Józef Żywiec (Samoobrona) uważa, że podwyżka należy się nauczycielom, lekarzom i policjantom. - Poza tym żadnych podwyżek. Czy oni pogłupieli? - pyta.