Nieograniczona liczba umów o pracę na czas określony, mniej płatne nadgodziny, niepłatny pierwszy dzień zwolnienia lekarskiego - to tylko niektóre niekorzystne dla pracowników zmiany w kodeksie pracy, które niebawem wejdą w życie
W zaproponowanych zmianach uszczegółowiono pojęcie stosunku pracy o miejsce i czas wyznaczony przez pracodawcę. W ten sposób została odróżniona umowa o pracę od umowy cywilnej. - Ustawodawca wprowadził zakaz zastępowania umowy o pracę umową cywilno-prawną, przy wystąpieniu charakterystycznych warunków dla dotychczas wykonywanego stosunku pracy. Ma to na celu ograniczenie zawierania umów-zleceń - mówi Danuta Serwinowska, zastępca okręgowego inspektora pracy.
Inaczej jest przy umowach
Po zmianach pracodawca będzie mógł podpisywać z pracownikiem nieograniczoną liczbę umów na czas określony. Przepis ten jednak będzie obowiązywał tylko do momentu przystąpienia Polski do Unii Europejskiej czyli jak się teraz mówi do maja 2004 roku.
Umowa o pracę w zastępstwie pracownika
Urlop zamiast ekwiwalentu
Po nowelizacji takie dni płatne będą przysługiwać tylko tym, którym pracodawca wypowiedział umowę o pracę. Poza tym, takiemu pracownikowi pracodawca będzie mógł nakazać wykorzystanie w okresie wypowiedzenia urlopu wypoczynkowego. - I w ten sposób nie wypłaci ekwiwalentu pieniężnego - dodaje D. Serwinowska.
Takiego ekwiwalentu nie dostaną także ci, którym kończy się umowa o pracę na czas określony (a nie wykorzystali urlopu), i wszyscy ci którzy podpisują kolejną umowę z tym samym pracodawcą.
Istotną i, z punktu widzenia pracownika, niekorzystną zmianą jest wprowadzenie niepłatnego pierwszego dnia zwolnienia lekarskiego, które trwa nie dłużej niż sześć dni.
Jeśli jednak nie chcemy stracić nawet jednego dnia płatnego, wówczas będziemy mogli skorzystać z jednodniowego urlopu na tzw. niedyspozycję. W ciągu roku takich dni będziemy mieli cztery.
Tańsze nadgodziny
Inaczej będą także rozliczane nadgodziny. Teraz za pierwsze dwie pracownikowi należy się 50 procent, zaś za kolejne 100 procent wynagrodzenia. Tak będzie tylko do końca tego roku. Od stycznia każda nadgodzina będzie kosztowała pracodawcę 50 procent, z wyjątkiem nadgodzin w nocy oraz w dni wolne od pracy.
Pracodawca, zamiast płacić, będzie mógł zaproponować pracownikowi czas wolny, który będzie o połowę dłuższy od przepracowanego dodatkowo, np. za 4 godziny pracy 6 godzin wolnych.
Wprowadzone zmiany nie są ostateczne. Kolejne zmiany szykują się wraz z przystąpieniem Polski do Unii Europejskiej. Wówczas nasze prawo pracy będzie dostosowywane do norm unijnych. •