Gdyby w najbliższą niedzielę odbyły się przyspieszone wybory parlamentarne, to Prawo i Sprawiedliwość, bez swoich koalicjantów, zdobyłoby niecałe 36 proc. głosów. Tak wynika z najnowszego sondażu przeprowadzonego przez United Surveys na zlecenie RMF FM i "Dziennika Gazety Prawnej".
Pracownia wzięła pod uwagę dwa scenariusze. W pierwszym z nich koalicja Zjednoczonej Prawicy nie rozpada się i przystepuje do wyborów pod wspólnym szyldem. Wtedy komitet PiS uzyskałby poparcie na poziomie 40.5 proc. Z kolei 23.3 proc. ankietowanych wskazało, że oddałoby swój głos na Koalicję Obywatelską.
Dalej w zestawieniu znalazły się: ruch Szymona Hołowni Polska 2050 (9.1 proc.), Konfederacja (6.7 proc.), Lewica (6 proc.) oraz PSL-Kukiz'15 (5 proc.). 9.4 proc. pytanych osób nie wie, na kogo oddałoby swój głos.
Co ciekawe, w takim układzie trzecią siłą polityczną w polskim parlamencie byłby Ruch Szymona Hołowni, kandydata na prezydenta w ostatnich wyborach. Miałby on 38 swoich przedstawicieli w Sejmie. Najwięcej mandatów miałby PiS (242, co oznaczałoby samodzielną większość).
W drugim wariancie dochodzi do rozpadu Zjednoczonej Prawicy, czyli Solidarna Polska Zbigniewa Ziobry i Porozumienie Jarosława Gowina startuja z osobnych list. Wtedy poparcie dla PiS spadłoby do poziomu 35.7 proc. Straciłaby rownież KO (21.2 proc.), a zyskałby Ruch Szymona Hołowni (9.8 proc.)
Jak rozłożyłyby się pozostałe głosy? Konfederacja miałaby 7 proc., Lewica 6.2 proc., PSL-Kukiz'15 4.5 proc., Solidarna Polska 1.5, a Porozumienie 1.3 proc. Natomiast 12.8 proc. ankietowanych nie wie, na kogo by zagłosowało.
W takim układzie partia Jarosława Kaczyńskiego również stworzyłaby samodzielną większość w Sejmie z 237 mandatami poselskimi. KO wprowadziłaby 122 posłów (spadek ze 132 manadatów), a Ruch Szymona Hołowni 46.