Piotr Konieczny nie jest już prezesem Miejskiego Zakładu Komunikacji w Puławach. Podczas czwartkowego zebrania rady nadzorczej został odwołany ze swojego stanowiska. – Ja walczyłem o tę spółkę, a prezydent próbuje ją rozłożyć – skomentował w rozmowie z nami.
Napięcie na linii prezydent Paweł Maj - prezes Piotr Konieczny w ostatnich miesiącach rosło. Obydwaj panowie dostrzegają zupełnie inne rozwiązania istniejących problemów przedsiębiorstwa, które nadal nie otrząsnęło się po trudnym 2020 roku. MZK sprzedaje mało biletów, koszty działalności idą w górę (paliwo, prąd, praca), a okoliczne gminy w odpowiedzi na droższą ofertę przewoźnika tną kursy. Rok 2021 spółka może zamknąć stratą na poziomie nawet 2 mln zł, wliczając w to otrzymane rekompensaty od samorządów.
Według byłego już szefa puławskiego przewoźnika, remedium na te kłopoty, byłoby powołanie związku międzygminnego i pozyskania przez ten nowy twór rządowych dotacji do komunikacji publicznej.
Związek międzygminny kością niezgody
– Na stole leży 55 mln zł. Wystarczy po nie sięgnąć. Ale prezydent tego nie rozumie – mówi rozczarowany decyzją o swoim odwołaniu, Piotr Konieczny. – Różnica między nami jest taka, że ja walczyłem o dobro spółki, a Paweł Maj próbuje ją rozłożyć. Wiem, że wójtowie gmin byliby zainteresowani związkiem. My również na jego powstaniu byśmy skorzystali, ale jego utworzenie nie leży w mojej kompetencji – zaznacza.
Dzięki związkowi, gminy otaczające Puławy mogłyby za te same pieniądze otrzymać bogatszą ofertę, więcej kursów oraz dopłaty do biletów. Korzyścią dla MZK byłoby zwiększenie lub utrzymanie obecnej skali działalności. To oznaczałoby brak zwolnień pracowników, czego oczekują m.in. związki zawodowe. Wzrosnąć mogłoby także dochody spółki, co pozwoliłoby na niższe uzależnienie firmy od miejskiej kasy.
W tej łyżce potencjalnego miodu jest jednak trochę dziegciu, chodzi o utratę kontroli nad organizacją komunikacji w powiecie przez miasto na rzecz powiatu, potencjalnego lidera nowego związku międzygminnego. Ponadto, przy niekorzystnym scenariuszu, związek po kilku latach mógłby w ramach przetargu wybrać innego, tańszego przewoźnika. W takim przypadku MZK straciłoby połowę rynku. Według odsuniętego prezesa spółki, do takiej sytuacji na pewno by nie doszło, ale jak tłumaczył radnym Paweł Maj, miejscy radcy prawni takiej gwarancji mu nie dali. Ryzyko uznał za zbyt wysokie.
Radni stają za prezesem
Po odrzuceniu przez prezydenta pomysłu zainicjowania związku, Piotr Konieczny skupił się na zarządzaniu spółką oraz planowaniu jej modernizacji. Rozmowy z lokalnymi samorządami o pieniądzach chciał zostawić Ratuszowi uznając, że leży to w kompetencjach organizatora, a nie operatora transportu. Te nie poszły najlepiej. Do dzisiaj zagwarantowano zaledwie 3 mln zł z ponad 5 mln zł rekompensat od lokalnych gmin na 2022 roku. Czy to był powód odwołania - tego nie wiemy. Nie znają go także radni, którzy w większości krytycznie odnoszą się do czwartkowej decyzji rady nadzorczej.
– MZK jest obecnie na zakręcie. To trudna sytuacja, która wynika z wielu czynników od pandemii, przez wysokie ceny paliw. Mam wątpliwości, czy zwalnianie prezesa spółki w takim momencie to dobre posunięcie – mówi Mariusz Cytryński, radny Koalicji Samorządowej. – Wydaje mi się, że zapłacił za nie swoje winny. W moim przekonaniu to nie prezes powinien jeździć na spotkania z wójtami i dogadywać wysokość aneksowanych umów. To zadanie organizatora transportu, czyli prezydenta – dodaje.
Apel do nadzorczej
W podobnym tonie wypowiada się przewodnicząca rady miejskiej, Bożena Krygier z klubu Prawa i Sprawiedliwości, która wystosowała apel do rady nadzorczej MZK o zmianę decyzji.
– Odwołanie pana prezesa w tak trudnej sytuacji niewątpliwie pogłębi istniejące problemy i doprowadzi do dalszych utrudnień w funkcjonowaniu przedsiębiorstwa. Pozbawienie pana prezesa możliwości pełnienia swojej funkcji jest działaniem na szkodę spółki, a w rezultacie na szkodę całego miasta – ocenia radna. Pismo kończy apelem o "niepodejmowanie uchwały związanej z odwołaniem" prezesa. Nie zdążyli. Uchwała została już podjęta.
Odsunięcia prezesa oceniać nie chce radny Andrzej Kuszyk z prezydenckiego ugrupowania "Niezależni". – Sam jestem zaskoczony tą decyzją. Nie znam jej powodów – przyznał w rozmowie z nami samorządowiec.
O komentarz w tej sprawie próbowaliśmy zapytać prezydenta Pawła Maja oraz zajmującą się nadzorem nad miejskimi spółkami wiceprezydent Puław, Beatę Kozik. Nie byli dla nas dostępni.
Zmiana warty
Według naszych informacji, wśród powodów odwołania Koniecznego była krytyczna ocena raportu dotyczącego MZK, który złożył radzie nadzorczej, a także niewystarczające efekty negocjacji nowych warunków świadczenia usług z poszczególnymi gminami.
Nowy prezes prawdopodobnie zostanie wybrany w konkursie. Zanim ten zostanie rozpisany, obowiązki prezesa ma pełnić Iwona Kuś. To była główna księgowa tej samej spółki, która od początku grudnia, po złożeniu wypowiedzenia, pozostawała poza MZK.