Kilkadziesiąt godzin mogą jeszcze potrwać prace śledczych na miejscu wybuchu rakiety na terenie suszarni kukurydzy w Przewodowie, gdzie zginęło dwóch mężczyzn - poinformował prezydent Andrzej Duda.
Pytany o ewentualny udział ukraińskich śledczych w badaniu okoliczności tragedii Duda podkreślił, że zgodnie z prawem czynności dochodzeniowe powinny prowadzić wyłącznie polskie służby. Zatem ewentualna delegacja prokuratorów z Ukrainy mogłaby jedynie przyglądać się czynnościom polskich kolegów, ale do ewentualnego wglądu w dokumenty postępowania potrzebne byłyby - jak to ujął prezydent - "konkretne podstawy traktatowe i w zakresie umów międzynarodowych".
Jak poinformował dzisiaj prezydent Andrzej Duda, po naradzie w Biurze Bezpieczeństwa Narodowego, nic nie wskazuje na to, że zdarzenie w Przewodowie to intencjonalny atak na Polskę i nie ma żadnych dowodów, że rakieta została wystrzelona przez Rosję. Jest natomiast wysokie prawdopodobieństwo, że była to rakieta ukraińskiej obrony powietrznej.
– W naszym przekonaniu wybuch rakiety był wynikiem wypadku – dodał Andrzej Duda w Przewodowie, gdzie wciąż prowadzone są czynności śledcze.
Na miejscu zdarzenia eksperci wydobywają szczątki rakiety a także zbierają ślady.