Aż trzy donosy na proboszcza jednej z parafii dostała puławska policja. Zanim ksiądz poszedł tłumaczyć się ze zbyt dużej liczby wiernych na komisariat, poprosił wiernych o modlitwę.
O sprawie ks. Ryszard Krzysztof Winiarski, proboszcz parafii Św. Rodziny w Puławach, poinformował wiernych w ostatnią niedzielę. „Na środę na godz. 10 zostałem wezwany do Komendy Policji do złożenia zeznań, jako podejrzany, że dopuszczałem aby była większa liczba wiernych niż przewidywało prawo. Proszę o modlitwę!” – napisał w ogłoszeniach parafialnych z 14 czerwca na stronie internetowej parafii.
– Sprawa dotyczy zawiadomień, jakie w kwietniu i maju wpłynęły od mieszkańców za pośrednictwem numeru alarmowego. Chodzi o nieprzestrzeganie ograniczeń w parafii Świętej Rodziny w Puławach w związku z trwającą epidemią. W jednym przypadku ksiądz został pouczony. W dwóch pozostałych prowadzone są czynności wyjaśniające w sprawie o wykroczenie – informuje podkom. Ewa Rejn-Kozak z Komendy Powiatowej Policji w Puławach.
– W tym temacie nie mam nic do powiedzenia, ani Dziennikowi Wschodniemu ani żadnemu innemu medium – ucina proboszcz Winiarski.
– Poza tą parafią nie mieliśmy innych zgłoszeń dotyczących łamania przepisów związanych z epidemią – dodaje podkom. Ewa Rejn-Kozak.
Podobne zgłoszenie jak w Puławach dostali też policjanci z Kraśnika.
– Mieliśmy tylko jeden sygnał od mieszkańca. Dotyczył dzielnicy fabrycznej miasta. Osoba, która do nas zadzwoniła twierdziła, że na mszy św. jest zbyt wiele osób – mówi st. asp. Janusz Majewski, rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Policji w Kraśniku. – Policjanci pojechali na miejsce, ale msza się już zakończyła. Skończyło się na rozmowie z księdzem i pouczeniu o obowiązujących wówczas przepisach.
W połowie marca proboszcz parafii p.w. Św. Apostołów Piotra i Pawła w podlubelskich Tomaszowicach zachęcał parafian do przychodzenia do kościoła. Sięgnął do historii przywołując epidemię dżumy z XVIII w. kiedy mieszkańcy Warszawy wyruszyli w pielgrzymce na Jasną Górę. „W czasie Wielkiego Postu Bóg nas woła do siebie. Dlatego również tę epidemię, która budzi tyle lęku, trzeba widzieć w sensie duchowym” – napisał stronie internetowej swojej parafii. Tam nikt na księdza nie doniósł.
– Nie mieliśmy żadnej interwencji związanej z kościołem w Tomaszowicach – mówi kom. Kamil Gołębiowski, rzecznik prasowy Komendy Miejskiej Policji w Lublinie. – Policjanci z posterunku w Jastkowie nie mieli żadnych sygnałów dotyczących tej parafii w związku z łamaniem przepisów epidemiologicznych.
Pierwsze ograniczenia w różnych sferach życia zaczęły obowiązywać od 10 marca (odwołanie imprez masowych). Dzień później zamknięto szkoły i uczelnie. Zaczęły obowiązywać limity m. in. w kościołach (do 50 osób). Od 25 marca w liturgii mogło uczestniczyć już tylko 5 osób. Po Wielkanocy restrykcje łagodzono – liczba osób w świątyni zależała od wielkości budynku – 1 osoba na 15 mkw. Limity wiernych przestały obowiązywać 30 maja.