Prokuratura Rejonowa w Białej Podlaskiej umorzyła dochodzenie w sprawie znieważania pomnika Lecha i Marii Kaczyńskich. To dwóch działaczy miejscowego KOD Ryszard Filipiuk i Stanisław Dembowski nałożyło na pomnik baner z napisem "konstytucja".
Prokurator Tomasz Lewtak m.in. tak uzasadnił postanowienie: "Zachowanie Ryszarda Filipiuka i Stanisława Dembowskiego (...) nie stanowiło znieważenia pomnika w rozumieniu art. 261 kk. Zamieszczony na banerze napis "konstytucja" nie stanowi bowiem treści obraźliwej, uwłaczającej czy wyrażającej pogardę. Słowo to oznacza nazwę aktu prawnego i nie ma wydźwięku negatywnego".
Przypomnijmy, że baner działacze KOD założyli na pomnik 2 sierpnia. Jednemu z nich policjanci o godz. 6 rano przeszukali mieszkanie. Obaj mężczyźni usłyszeli zarzuty znieważania pomnika. Jednak ich obrońca Ewa Stępniak wystąpiła do sądu z zażaleniem na decyzję prokuratury o przeszukaniu mieszkania i zatrzymaniu telefonów obu działaczy. I tydzień temu sąd uwzględnił to zażalenie, tłumacząc że przeszukanie było nieuzasadnione i nieadekwatne do przedmiotu sprawy.
A 3 października dochodzenie umorzyła prokuratura. – Jestem człowiekiem niewinnym. Umieściliśmy ten baner nie w akcie wandalizmu, ale z bezradności wobec poczynań szkodników obecnego obozu rządzącego – mówi Ryszard Filipiuk. To w jego domu policja urządziła przeszukanie o 6 rano i groziła że "wyślą za nim list gończy". – Chcieliśmy przez to zaznaczyć również że Lech Kaczyński stał na straży konstytucji. Bo pomimo tego że różnimy się politycznie, jest coś nadrzędnego jak dobro państwa i konstytucja. To nas powinno jednoczyć – zaznacza Filipiuk.
– Uważam że to rozsądna decyzja, świadcząca o niezależności miejscowej prokuratury – uważa z kolei drugi z działaczy KOD Ryszard Filipiuk. – Już sędzia podczas rozpatrywania naszego zażalenia podkreślała, że słowo konstytucja nie może znieważać. Nie ma szkodliwości społecznej – zaznacza Filipiuk.
Jednak prokuratura postanowiła też, że skieruje sprawę ponownie na komendę policji, tym razem pod kątem analizy tego czy czyn działaczy KOD nie był wykroczeniem. Chodzi o artykuł mówiący o umieszczaniu w miejscu publicznym na przykład afiszów czy plakatów bez zgody zarządzającego danym miejscem. Ale przypomnijmy, że przy rozpatrywaniu zażalenia obu działaczy, sędzia Marta Załęska stwierdziła, że ich czyn nie zawiera znamion przestępstwa, ani wykroczenia. "Zachowanie obwinionych stanowiło realizację dopuszczalnego prawa do krytyki i wyrażania opinii. Tym bardziej, że w stosunku do członków władz państwowych granice dozwolonej krytyki są znacznie szersze aniżeli w stosunku do osoby prywatnej" – zauważyła wówczas sędzia Załęska.