Lubelscy przedsiębiorcy po raz drugi przyszli zaprotestować do Urzędu Marszałkowskiego w Lublinie. Nie zgadzają się oni z decyzją o anulowaniu konkursu na unijne dofinansowanie z Lubelskiej Agencji Wspierania Przedsiębiorczości. Jak podkreślają, chcą spróbować zawrzeć ugodę w tej sprawie.
Chodzi o sytuację z 16 lipca. O godz. 10 ruszył nabór wniosków na pomoc finansową dla tych firm, które ucierpiały przez pandemię koronawirusa. Już od samego rana przedsiębiorcy zgłaszali, że system nie działa. Po południu pojawiła się za to informacja, że nabór zostaje anulowany, nawet pomimo tego, że niektórym udało się poprawnie złożyć dokumenty - otrzymali potwierdzenia tego faktu.
- Na czym bazował Zarząd Województwa, podejmując uchwałę o anulowaniu naboru? Bo nie sposób mi jako prawnikowi uwierzyć, że główną przyczyną była wiadomość sms skierowana do Pani radnej Lisowskiej, autorstwa nieznanego przedsiębiorcy - pyta adw. Karol Wiktor Peret w piśmie z 21 lipca skierowanym do Zarządu Województwa Lubelskiego.
W poniedziałek rozżaleni przedsiębiorcy protestowali po raz pierwszy w Urzędzie Marszałkowskim w Lublinie. Spotkali się tam z Elżbietą Kędzierską, dyrektor Lubelskiej Agencji Wspierania Przedsiębiorczości.
Przedsiębiorcy będą domagać się spotkania z jednym z członków Zarządu Województwa Lubelskiego. - Każdy z uczestników będzie miał przy sobie dokument złożenia aplikacji oraz kartkę, na której wypisany będzie miał spadek obrotów, np. "60%" - informują organizatorzy protestu. Jak dodają, do dzisiaj nie zostali poinformowani o tym, jaka zapadła decyzja w sprawie naboru.
Przypomnijmy, że w ramach unijnego dofinansowania do rozdysponowania są 74 mln zł.